Spotykamy się od 8 miesięcy i bardzo bym chciała, żeby nasz związek wszedł na zupełnie nowy poziom. Myślę, że okazja jest idealna, bo ja za chwilę zmieniam pracę i będę mogła coś wynająć, a on wreszcie powinien się usamodzielnić. Prawda jest taka, że dalej siedzi rodzicom na głowie, a ma 26 lat.
Zobacz również: Dlaczego on nie chce z Tobą zamieszkać? (Powinnaś to wiedzieć, a on nigdy sam się do tego nie przyzna)
Ja przewinęłam się przez kilka akademików i mieszkań ze współlokatorami, a on cały czas w swoim dziecięcym pokoiku. Nie oceniam - na pewno taniej i wygodniej, ale ja musiałam wyjechać z mojej miejscowości. Teraz zaproponowałam mu wspólne życie.
Nie jest przeciwny, nawet się ucieszył, ale od razu zaczął stawiać warunki.
Stwierdził, że muszę go zaakceptować takim, jaki jest. W najbliższej przyszłości się nie zmieni, więc powinnam wiedzieć, na co się piszę. Wszystko sprowadza się do tego, że nie jest zbyt samodzielny. Ma też skłonność do lenistwa. Także gotować i sprzątać we wspólnym mieszkaniu nie zamierza.
Zobacz również: Bez tych 4 rzeczy nie możecie ze sobą zamieszkać. To się nie uda
Od biedy kanapki sobie zrobi i od święta podłogę przetrze, ale to wszystko. Stwierdził, że tego nie lubi, nie potrafi i takie tam farmazony. Ja z kolei jestem bardzo gospodarna i nawet mogłabym się tym wszystkim zająć. Boję się tylko, że on to wykorzysta.
Z drugiej strony - jeśli zacznę mu teraz smęcić, to w życiu razem nie zamieszkamy.
Mam nadzieję, że:
a) nie będę miała więcej obowiązków, niż zwykle;
b) jakoś go sobie wreszcie wychowam;
c) on tylko tak mówi i w razie czego pomoże.
Ale zawsze jest ryzyko, że mówił szczerze i faktycznie nie kiwnie palcem. Czy mimo wszystko przymknąć na to oko i wynająć z nim mieszkanie?
Jowita
Zobacz również: Mieszkają ze sobą od 2 lat i NIGDY ze sobą nie spali. Zadziwiający powód