Kilka miesięcy temu zamieszkałam z mężem i synem w nowym domu, który budowaliśmy dość długo. Wreszcie udało się wykończyć i umeblować, więc jesteśmy na swoim. Jako jedyni w całej rodzinie, bo pozostali gnieżdżą się w małych mieszkaniach. Stąd mój pomysł.
Zobacz również: „Od 4 lat odmawiam pójścia na wigilię do rodziców chłopaka. Mogę znowu to zrobić?”
Chciałabym zorganizować wigilię dla wszystkich. W sumie byłoby kilkanaście osób. Ale... Po pierwsze - kucharka ze mnie raczej średnia. Po drugie - możecie sobie wyobrazić ile mieliśmy wydatków w związku z przeprowadzką. Jest słabo.
W takich okolicznościach powinnam sobie odpuścić, ale strasznie mi zależy.
Marzę o tym, by przyjąć ich we własnym domu. Może nawet niektórym zaproponować nocleg. Siedzieć przy kominku... Rozmarzyłam się. Zmierzając do meritum - koleżanka poleciła mi inną opcję, która mogłaby być rozwiązaniem problemu.
Zobacz również: Wigilia w moim domu przypomina kolację ateistów. To przykre!
Chodzi o organizację wigilii składkowej. Każdy dorzuca coś od siebie i w ten sposób nikt nie czuje się poszkodowany. Zwłaszcza gospodarz, bo wykarmienie tylu osób to spory dodatek. Za zebrane pieniądze nie kupiłabym składników, ale gotowe dania.
Mam poleconą panią, która za odpowiednią opłatą zrobi wszystko pysznie i po domowemu. 100 zł od osoby za kilka ciepłych dań, zimne przekąski, kompot itd.
Został niecały miesiąc, ale trzeba się już zdecydować, żeby zaprosić gości i zaklepać kucharkę. Myślicie, że to jest dobry pomysł?
Anna
Zobacz również: LIST: „Moja pierwsza wegańska wigilia. Przez rodzinę chyba nic nie zjem!”