Tego typu ozdoby są tak absurdalne, że aż brakuje mi słów. Trzeba być naprawdę nienormalnym, żeby wypalać sobie na skórze imię kogokolwiek. Chyba, że rodziców, bo oni nigdy się nie zmienią. Upamiętnianie w ten sposób partnerów to czysty absurd. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Zobacz również: Myślałam, że to ideał, ale wtedy pokazał swój tatuaż. FUJ! Gosia, 25 l.
Cóż, mój chłopak nie ukrywa, że w poprzedniej relacji trochę stracił rozum. Do tego stopnia, że kiedy dziewczyna poprosiła go o dowód miłości - wytatuował sobie na przedramieniu jej imię. To nie było zdrowe. Ani jej prośba, ani jego idiotyczny pomysł.
W końcu się rozstali, a napis pozostał. Teraz ma nową partnerkę - mnie.
Na początku znajomości ukrywał, co tam ma. Nosił duży zegarek, a do tego jeszcze opaskę. W sam raz, żeby schować to brzydactwo. Jesteśmy razem już kilka miesięcy, więc poznałam prawdę. Oczywiście nie jestem tym zachwycona. Wręcz mi to przeszkadza.
Zobacz również: Nie do końca udane tatuaże dresiarzy. Czy dzięki nim wyglądają bardziej męsko? (Zaskakujące FOTKI)
Każdego dnia, zamiast skupić się na naszym związku, zastanawiam się nad tym, co przeżył kiedyś. Myślę o jego eks, której nawet nie znam. Ale trudno się powstrzymać, kiedy masz ciągle przed oczami jej imię. Pech chciał, że ja nazywam się inaczej, więc nie da się tego zgrać.
On na razie nie widzi w tym problemu. Nie chce bólu i wydawania majątku na usuwanie. Dla niego to nic takiego.
Jednak mnie to coraz bardziej przeszkadza. Do tego stopnia, że jestem gotowa postawić sprawę na ostrzu noża. Albo wymażesz ją dosłownie ze swojego życia, albo ja tego nie wytrzymam. Czy Waszym zdaniem mogę go zmusić do usunięcia tego tatuażu?
Klaudia
Zobacz również: Wyznanie Janka: „Kobiety, które mają tatuaże, są skreślone u porządnych facetów”