Przyznaję się bez bicia, że wierzę w niektóre zabobony. A raczej wychodzę z założenia, że co mi szkodzi - lepiej nie ryzykować. Między innymi dlatego chcę zawiesić na wózku mojej córki czerwoną wstążeczkę. Gdzieś usłyszałam, że tak się robi na wszelki wypadek.
Zobacz również: LIST: „Nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy, ale ktoś RZUCIŁ UROK na moje dziecko! To ewidentne!”
Z tego co wiem, ma chronić przez złymi mocami, klątwami i urokami. Jak ktoś zły zbliży się do dziecka i będzie chciał je przekląć - nie uda mu się. Ile w tym prawdy? Nie wiem. Ale o różnego rodzaju opętaniach słyszałam i chciałabym zagwarantować mojemu maluszkowi bezpieczeństwo.
Czytałam sporo na ten temat i rozmawiałam z kilkoma koleżankami. One twierdzą, że to działa.
Chyba każdy słyszał o sytuacji, gdy dziecko nagle zaczyna się dziwnie zachowywać. Czasami ma to podłoże paranormalne. Zupełnie, jakby ktoś rzucił czar. Możecie się śmiać, ale chyba coś w tym musi być.
Zobacz również: LIST: „Zawiesiłam czerwoną wstążkę, plułam, lizałam czoło i nic. Ktoś rzucił urok na moje dziecko!”
Z drugiej strony nie chciałabym się ośmieszać, bo Polacy różnie reagują na takie przesądy. Wyzywają od ciemnoty i w ogóle. Niby nie powinnam się przejmować zdaniem innych, ale jestem tylko człowiekiem. Wytykania palcami i głupich uśmieszków wolałabym uniknąć.
Nawet jeśli to kompletna bzdura, to może jednak warto spróbować...
Wolałabym się nie obudzić z ręką w nocniku. Na razie mojej córce nic nie dolega, ale codziennie wiele osób kręci się w okół. W sklepach, parku, na ulicach zaglądają to wózka. Nie wszyscy mają dobre zamiary. Radzicie mi zawiesić wstążkę?
Kornelia
Zobacz również: 18 najgorszych przesądów, w które wierzą polskie matki. Czysty absurd