Niby to tylko szczegół. Liczy się osobowość, dobre serce, chemia i tak dalej. To wszystko prawda. Mój chłopak jest świetnym facetem, którego nie zamieniłabym na żadnego innego. Ale to nie zmienia faktu, że czasami wstydzę się za niego. Zwłaszcza, jak ma się przedstawić albo gdzieś go wywołują po imieniu.
Zobacz również: Wszyscy drwią z mojego imienia
Zupełnie nie rozumiem zamysłu jego rodziców. Nazwanie dziecka urodzonego w latach 90. w ten sposób to jakiś absurd. Gdybym go nie znała, to pomyślałabym, że to jakiś stary dziadek. Zupełnie nie pasuje do dzisiejszych czasów.
Kojarzę tylko jednego Apoloniusza i nie jest to chłopak w jego wieku.
Ciekawi mnie, co Wy o tym myślicie. Jesteśmy razem od prawie 2 lat, a jeszcze nie znalazłam fajnego zdrobnienia, które nie brzmiałoby obciachowo. Pełnej formy nie używam, bo wtedy chce mi się śmiać. Pieszczotliwie mówię Api, ale co to zmienia? W dokumentach dalej jest ten koszmarek.
Zobacz również: LIST: „Poznałam świetnego chłopaka, ale ma DZIWACZNE IMIĘ! Nie wiem, jak go przedstawiać...”
On też nie jest jakoś strasznie zachwycony z tego powodu, ale stwierdził, że nigdy go nie zmieni. Na jego miejscu chyba bym się zdecydowała. Chociaż nie wiem, rodzice pewnie się obrażą. Ogólnie jest to dla niego spory problem i dla mnie też. Sam przyznaje, że ludzie często się z niego śmieją.
Niestety, jestem wśród nich. Zdarza mi się parsknąć, jak ktoś głośno wymawia Apoloniusz.
Wtedy jest mi wstyd, ale zdania raczej nie zmienię. Chłopak w jego wieku powinien nazywać się inaczej. A Wam się podoba?
Zuza
Zobacz również: Internauci nie mają wątpliwości: To najdziwniejsze imię nadane w tym roku w Polsce