W weekend organizuję urodziny mojego chłopaka. Pierwszy raz, bo mieszkamy ze sobą zaledwie od kilku miesięcy. Mają przyjść nasi wspólni znajomi, a także tacy, których jeszcze nie zdążyłam poznać. Od tygodnia sprzątam, żeby wszystko było na błysk. Menu zaplanowane, coś tam upiekę, będą sałatki i przekąski.
Zobacz również: LIST: „Nienawidzę przyjmować gości! Wchodzą w butach, z pustymi rękami, wybrzydzają...”
Może to dziwne, ale nie stresuję się tym, czy przypadnę wszystkim do gustu albo jak im będzie smakowało. Bardziej jestem przerażona wizją, że tych kilkanaście osób wejdzie w buciorach do naszego domu, a ja znowu będę musiała to wszystko czyścić.
Tym bardziej, że w salonie mamy szary, prawie biały dywan. Wyobraźcie sobie, jak łatwo go zabrudzić.
Pogoda chyba nie będzie jakaś wspaniała. Może spadnie deszcz i pojawi się błoto. Skorzystanie z wycieraczki nic tu nie da. Zwłaszcza, że Polacy jakoś niechętnie jej używają. Najchętniej kazałabym im wszystkim rozebrać się do skarpetek, choć wiem, że nie do końca wypada.
Zobacz również: Goście weselni zepsuli mój ślub: Pili na umór, dali puste koperty, kradli jedzenie ze stołu (Historie prawdziwe)
Kapci dla wszystkich mieć nie będę, ale chyba nikt się nie obrazi? W końcu to sami swoi, a nie wielki bal na wysokim szczeblu. Każdy powinien być przygotowany na taką ewentualność. Wspomniałam o tym chłopakowi, ale on uważa, że taką prośbą zepsuję atmosferę.
Ja zawsze ściągam buty, kiedy wchodzę do czyjegoś domu. Nawet, jeśli gospodarz twierdzi, że nie muszę. Każdy tak mówi z uprzejmości, a na pewno wolimy mieć czysto w mieszkaniu.
Myślicie, że mogę poprosić gości o ściągnięcie butów?
Joasia
Zobacz również: Zaprosiłam do domu gości i natychmiast tego POŻAŁOWAŁAM