Wszystko było już zaplanowane. Zaproszenie na ślub koleżanki z liceum dostałam jeszcze przed wakacjami i w pierwszy weekend października miałam się bawić na jej weselu. Potwierdziłam obecność z mężem. Zapewniono nam nawet nocleg, wyżywienie i transport między kościołem, salą weselną oraz hotelem.
Zobacz również: LIST: „Dostałam żenujące zaproszenie na ślub. Młodzi proszą o garnki, odkurzacz i pościel”
Organizacja pierwsza klasa, więc cieszyłam się na ten wyjazd. Jednak ostatecznie nic z tego nie wyjdzie, bo okazało się, że teściowa właśnie w tym terminie będzie miała poważną operację. Mąż musi przy niej być, a ja sama się nie wybiorę. Czułabym się głupio i byłoby to nie fair wobec niego.
W ostatniej chwili odwołałam nasze przybycie, ale wiem, jak duży to jest problem.
Co z tego, że wykreślą nas z listy, jak na pewno już wszystko dawno zapłacone. Wyżywienie, nocleg, autobus, pewnie jakiś upominek. Czuję się z tym bardzo źle, bo niechcący naciągnęłam ich na taki wydatek, a się nie pojawię. Prezentu też ode mnie nie dostaną.
Zobacz również: LIST: „Dostałam zaproszenie na wesele składkowe. Mam sobie wykupić BILET WSTĘPU”
Chyba, że załatwić to inaczej i wysłać kopertę pocztą? Albo przekazem? To nie ich wina, że zmieniły mi się plany. Normalnie coś bym im dała i pewnie nie byłaby to mała kwota. Myślę o 500 zł od naszej dwójki. Z życzeniami na nową drogę życia i za fatygę też.
Tylko czy im nie będzie głupio tego przyjąć?
Biję się z myślami. Nie chciałabym być tą złą koleżanką, na którą wydali mnóstwo kasy na darmo. Przynajmniej tak mogłabym się odwdzięczyć. Myślicie, że to dobry pomysł?
Aleksandra
Zobacz również: LIST: „Muszę skreślić z listy gości 20 osób, bo budżet się nie domyka! Jak cofnąć zaproszenie na wesele?”