Z przerażeniem czytam komentarze dotyczące treści podręcznika do zerówki. Zrobiła się straszna afera, bo wreszcie jakieś wydawnictwo nas dostrzegło - żony obcokrajowców i matki dzieci z mieszanych związków. Polska nie jest w 100 procentach biała i katolicka. Warto to wreszcie sobie uświadomić.
Zobacz również: Awantura o podręcznik do zerówki. "Propaganda! Promowanie multikulti!"
Teoretycznie powinno być coraz lepiej. Lata mijają, żyjemy w różnorodnej Europie, dużo podróżujemy, otaczają nas liberalne wzorce. A prawda jest taka, że żyje mi się tu gorzej, niż wcześniej. Jeszcze 5-8 lat temu nikt nie atakował mojego śniadego partnera.
Dziś boję się o bezpieczeństwo jego, moje i naszego dziecka. Straszny rasizm i nacjonalizm nas otacza. Zwłaszcza dotyczy to młodych ludzi, czego już zupełnie nie rozumiem.
Ja się akurat cieszę, że w tej książce pokazano prostą prawdę - w naszej ojczyźnie mieszkają różni ludzie, ale wszyscy zasługują na szacunek. Zamiast tego ludzie plują na mojego męża, a mnie nazywają żoną "ciapaka". Dlatego ważne jest, by dzieciom pokazywać różnorodność i do niej przyzwyczajać.
Zobacz również: LIST: „Byłam wolontariuszką w obozie dla uchodźców. Muzułmanie to wspaniali ludzie i nie mamy się czego bać!”
Mój synek też nie ma łatwego życia. Dzieci w przedszkolu mówią, że ma ojca Araba albo terrorystę. Na pewno usłyszały to od swoich rodziców. Dorośli są pod tym względem wyjątkowo ograniczeni, więc jedyna nadzieja w edukacji najmłodszych.
Najśmieszniejsze jest to, że mój mąż jest chrześcijaninem. Na nagłą zmianę nastawienia nie liczę. Wręcz zastanawiam się nad tym, czy nie wyjechać z kraju i poczekać na lepsze czasy. Jeśli te kiedyś nastaną.
Kocham Polskę, ale jeżeli nadal będzie tak to wyglądać - będę musiała szukać schronienia w bardziej otwartym społeczeństwie. Myślicie, że powinnam wyjechać?
Ewelina
Zobacz również: LIST: „Bałam się, kiedy córka pokochała muzułmanina. Teraz jestem dumna, że zostanie moim zięciem”