Pewnie nie zabrzmi to zbyt romantycznie, ale razem z chłopakiem planujemy nasze zaręczyny. Nie jestem wielką fanką niespodzianek, więc wolałam poruszyć ten temat. To ma nastąpić niedługo, bo najpóźniej w 2020 roku chcemy wziąć ślub. Może rok wcześniej.
Zobacz również: Internautki wyśmiały jej pierścionek zaręczynowy. „Gdybym dostała coś takiego, od razu bym go rzuciła”
On zapytał wprost, czy sam ma kupić pierścionek, a może chcę go sobie wybrać. I wtedy pomyślałam sobie, że ja chyba nie potrzebuję takiego dowodu miłości. Niewiele znaczy, a mnóstwo kosztuje. Szkoda pieniędzy na gadżety. Lepiej zainwestować w wesele albo mieszkanie.
Przyjął to spokojnie i stwierdził, że zrobi tak, jak uważam.
Zapadła decyzja, że błyskotki nie będzie. Co nie oznacza, że oświadczyny będą mniej ważne. Przecież liczy się uczucie i fakt, że chcemy spędzić ze sobą resztę życia... Tyle w teorii, bo minęło już trochę czasu i biję się z myślami.
Zobacz również: Tyle powinien kosztować pierścionek zaręczynowy i wesele. Większy wydatek grozi rozwodem
Nadal uważam, że kilka tysięcy złotych na biżuterię to przesada. Ale co ja powiem innym? Znajomi i rodzina od razu będą chcieli zobaczyć pierścionek. Mogą nie zrozumieć naszego punktu widzenia. Co gorsze, przecież ja też mogę zmienić zdanie.
Jak przyjdzie co do czego, to będę zazdrościła koleżankom. Trochę się w tym wszystkim gubię.
Dlatego proszę Was o radę. Czy to zły pomysł, żeby zrezygnować z błyskotki i zaoszczędzone pieniądze wydać na coś bardziej praktycznego? Czy kiedyś tego pożałuję?
Sabina
Zobacz również: "Nie podejrzewałam go o takie skąpstwo!". Dostała pierścionek zaręczynowy za 6 tys. zł i narzeka