W ostatni weekend sierpnia wychodzę za mąż. Wszystko zapięte na ostatni guzik. No, prawie, bo pozostała jedna kwestia do przedyskutowania. Razem z narzeczonym stwierdziliśmy, że nie chcemy typowego, sztampowego wesela. Ma być na luzie i z jajem. Tak też chcemy zacząć imprezę.
Zobacz również: Nigdy nie zakładaj tego na wesele. To ogromna wpadka, o której mało kto pamięta
Mogliśmy postawić na jeden ze szlagierów, do których pierwszy taniec wykonuje 99 procent młodych par w Polsce. Byłoby po problemie. Ale też nijako, czego wolimy uniknąć. Stąd pomysł, żeby uderzyć z grubej nuty i rozkręcić zabawę od pierwszych sekund.
Chodzi o utwór Czadomana - "Ruda tańczy jak szalona".
Ja wiem, że disco polo, banalny tekst, tandeta i w ogóle. Ale 100 milionów odtworzeń na YouTube nie wzięło się znikąd. Nikt się nie przyznaje, a wszyscy znają. I zawsze najlepiej bawią się do takiej muzyki. W naszym przypadku byłoby to symboliczne z kilku powodów.
Po pierwsze - jestem ruda i trudno to odkryć. Poznaliśmy się na dyskotece, więc tańczyliśmy jak szaleni. No i pamiętam, jak w ubiegłym roku dawaliśmy czadu przy tej piosence na weselu mojej koleżanki.
Na pewno byłoby nietypowo i goście na długo by to zapamiętali. Co myślicie?
Iza
Zobacz również: Nowożeńcy wybrali najgorsze piosenki weselne. 15 utworów, których wyjątkowo nie znoszą