Decyzję podejmę oczywiście sam, ale chciałbym zapytać o zdanie kobiety. Zależy mi na Waszej opinii, bo zastanawiam się, jak zareaguje moja dziewczyna. Coś tam nieśmiało wspominałem na ten temat, ale zawsze kończyło się na "daj spokój". Chodzi o zmianę diety, a raczej całego stylu życia.
Zobacz również: LIST: „Jestem weganką i dostałam psa. Nie wiem, czym go karmić, bo mięsa nie tknę!”
Chciałbym przejść na wegetarianizm, a chwilę później na weganizm. Czuję, że tak trzeba i byłoby to z korzyścią dla mnie. Zdrowiej, taniej i bardziej humanitarnie. Nikogo do tego nie namawiam i nie będzie mi przeszkadzało, jeśli ona dalej będzie jadła kotlety.
Ale pojawia się inny problem - czy w takim wydaniu wciąż będę dla niej męski?
Czytałem sporo o diecie bezmięsnej i roślinnej. W komentarzach często się powtarzają teksty w stylu "ja jestem prawdziwym mężczyzną i potrzebuję mięcha". Wegetarianie i weganie postrzegani są jako przewrażliwione mięczaki. Na pewno nie mają na nic siły i ogólnie tragedia.
Zobacz również: LIST: „Nie będę karmiła piersią, bo jestem weganką. Mleko ludzkie nie różni się od krowiego”
Nie wiem, czy moja dziewczyna też tak nie zareaguje. Oczywiście postaram się jej udowodnić, że to bzdura, ale wiadomo jak to jest. Może być uprzedzona i jeszcze związek mi się przez to rozleci. Nie będę oszukiwał - chcę być dla niej nadal męski.
Czy jedząc tylko sałatę i ciecierzycę, a odmawiają golonki to wciąż możliwe?
Hubert
Zobacz również: LIST: „Przeszłam na weganizm. Ludzie przestali mnie lubić! Jest coraz gorzej...”