Ledwo wiążę koniec z końcem, ale chcę być mamą. Zdecydować się na dziecko? Wiktoria

24.07.2018

Mam 29 lat, może nie jestem jeszcze stara, ale czas strasznie szybko ucieka. Jest coraz więcej rzeczy, na które jest za późno. Boję się, że tak samo będzie z dzieckiem. Marzę o całej gromadce, a nie mam nawet jednego. Udany związek jest, zdrowie dopisuje, a możliwości brak. Pewnie nie jestem w tym osamotniona, ale mam opory, żeby spróbować. Kojarzy mi się to z nieodpowiedzialnością, a ja lubię mieć wszystko zaplanowane.

Tak naprawdę nigdy nie czułam, że jestem na to gotowa. Psychicznie na pewno, ale cała reszta leży... Z mężem wynajmujemy mieszkanie, bo na własne nas nie stać. Skąd wziąć kilkaset tysięcy? Chyba nie z naszych pensji. Zdarzyło się, że zarabialiśmy razem 4 tys., a teraz ledwo wyciągamy 3. Dużo? Nie w mieście. Połowa idzie na opłaty. Trudno coś odłożyć.

Nie mam praktycznie żadnej stabilizacji. Nie wiem, co wydarzy się jutro, bo mąż pracuje na umowie śmieciowej.

Zobacz również: Wyznanie M.: „Dziecko zrujnowało mi życie. Żałuję, że je urodziłam”

Teraz jakoś sobie radzimy we dwójkę, ale gdyby miało się pojawić dziecko, to czarno to widzę. Nie jestem pesymistką, ale realistką. Co się stanie, jeśli urodzę, męża zwolnią z dnia na dzień, albo ja stracę pracę? Nie będzie nas stać na mieszkanie, a nawet nie mielibyśmy gdzie szukać ratunku. Czy warto narażać dziecko na takie ryzyko? To mnie dobija. Mam w sobie tyle miłości, której nie potrafię spożytkować.

Z drugiej strony wiem, że inni mają gorzej i jakoś powiększają rodziny. Tylko ja nie potrafiłabym żyć tak byle jak... Chciałabym dać dziecku wszystko, co najlepsze, a o to byłoby trudno. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy decydują się na potomstwo bez przemyślenia tego tematu. Potem się dziwić, skąd tyle rodzin, które ledwo wiążą koniec z końcem.

A może przestać być taką odpowiedzialną i spełnić swoje marzenie?

Zobacz również: Ma zaledwie 21 lat i już 4 dzieci. Dwoje urodziła w toalecie, bo nie wiedziała, że jest w ciąży

Często wyobrażam sobie, jakby to było. Ciąża, cud narodzin, potem wiele trudnych, ale cudownych chwil. Tego nikt nie mógłby mi odebrać. Tymczasem sama to sobie odbieram... Nie wiem, czy przesadnie się tym wszystkim nie przejmuję. Szczerze mówiąc, znam wielu rodziców i wszyscy jakoś dali radę, nawet jeśli najpierw było krucho z kasą.

Ale to nadal ryzyko, w którym najbardziej może ucierpieć niewinne dziecko...

Jak Wy się do tego odnosicie? Można w takiej sprawie pójść po prostu na żywioł i wierzyć, że wszystko się uda? Pragnę dziecka, jak niczego nie świecie, ale nie potrafię podjąć tej decyzji z czystym sumieniem.

Wiktoria

Zobacz również: Kiedyś były piękne, ale po urodzeniu dziecka... Fotodowody na to, że macierzyństwo odbiera urodę

13 % tak
87 % nie
Komentarze (9)
Ocena: 4.67 / 5
wad (Ocena: 5) 24.07.2018 16:39
My z mężem mamy razem ok 4300, ale nie mamy kredytów i mamy swój dom. Oprócz tego mąż po pracy ma dodatkowe zajęcie i zawsze coś wpadnie. Jestem teraz w ciąży, zupełnie planowanej. Pewnie gdybyśmy myśleli kategorią taką, że nasze zarobki nie są wystarczające to nigdy byśmy się nie zdecydowali. Wiadomo, że trzeba zapewnić dziecku jak najlepszy byt, ale czasem lepiej zacisnąć zęby niż później żałować, że dziecka się nie ma, bo są różne sytuacje i wcale nie jest tak łatwo zajść w ciąże jak bardzo się chce. Już sama ciąża to spory wydatek, ja chodzę prywatnie do lekarza, więc wszystkie badania także robię prywatnie. Koszt samej wizyty to 170 zł miesięcznie, do tego suplementy i wspomniane badania. W międzyczasie trzeba skompletować wyprawkę, kupić wózek, fotelik. Ja nie mogę narzekać, bo żyjemy na dość dobrym poziomie, stać nas, żeby kupić sobie lepsze buty czy ciuchy, czy wyskoczyć gdzieś na weekend, ale już nie tak jak przed ciążą - wiadomo, trzeba z czegoś zrezygnować. Już teraz gdzie dziecko jeszcze nie przyszło na świat poszło bardzo dużo kasy.
odpowiedz
dziecko z wpadki (Ocena: 5) 24.07.2018 15:55
Nie decyduj się na dziecko, póki nie będziesz w stanie mu zapewnić dobrej przyszłości. Kiedy dorośnie, będzie ci miało za złe, a TY będziesz żałować
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.07.2018 15:45
3 tysiące to nawet w małej pipidówie jest nędza...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.07.2018 09:07
Pracujecie we dwoje i macie tylko 3 tysiące? To jest najniższa krajowa. W biedronce płacą więcej. Dodatkowo twój mąż na budowie jako pomocnik zarobi 2500. A mówię o pensjach w małym mieście z którego pochodzę. Licz się też z tym, że prawdopodobnie będziesz musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy. Chyba że masz mamę, która z chęcią z dzieckiem zostanie. Żłobków jest mało i są raczej drogie. wiem z własnego doświadczenia, że posiadanie dziecka bardzo obniża status życia. To są straszne koszty i nie da się oszczędzić. Ja nie żałuję. Ale u nas była ta sytuacja że mamy swój dom i nie musimy wynajmować. Więc pensja męża szła praktycznie tylko na życie. Zastanów się nad zmianą pracy i męża też do tego namawiaj.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.07.2018 09:03
Nie! Moi rodzice tak zrobili. Stwierdzili, że jakoś to będzie. No i było klepanie biedy, przrz co były nerwy i wrzaski. Życie na marnym poziomie. Trzeba dziecku zapewnić dobre życie, a nie byle jakie biedowanie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.07.2018 07:04
Moja mama w taki sposób urodziła mnie i siostrę. Nie polecam! Dziecku to na dobre nie wyjdzie, dobrze, że ja chociaż miałam dzadków którzy dawali mi kieszonkowe i kupowali różne rzeczy, inaczej byłoby kiepsko. Wiem, że pieniądze nie są najważniejsze ale są ważne, w biedzie dziecko nie będzie szczęśliwe ani ty z mężem
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 24.07.2018 04:07
Spełnisz marzenie. Ale jaki start zafundujesz swojemu dziecku ?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.07.2018 01:20
A jak dziecko urodzi się chore, nie będzie was stać nawet na leki, ani na rehabilitację.
odpowiedz
Nie (Ocena: 5) 24.07.2018 00:29
Krótko mówiąc NIE!
odpowiedz
Polecane dla Ciebie