Czy z taką twarzą mogę się komuś spodobać? Renia

27.04.2018

Wiecie co usłyszałam ostatnio od faceta, który bardzo mi się podoba? Że wyglądam jak goryl. Że uciekłam z ZOO, albo z cyrku. Chyba nie muszę mówić, jak się poczułam. Dobrze, że nic nie strzeliło mi do głowy, bo w tym momencie chętnie wskoczyłabym pod pierwszy lepszy samochód. Wreszcie miałabym spokój z moimi problemami i ze sobą. Nie musiałabym spędzać długich godzin walcząc o normalny wygląd, co i tak na niewiele się zdaje. Codziennie golę się jak facet i tak też się czuję.

Zdiagnozowano u mnie zespół policystycznych jajników. Jestem w trakcie kuracji hormonalnej. Wiem, że zabrzmi to nieodpowiedzialnie, ale jeśli miałabym wybierać między skutkami ubocznymi tej choroby, to chyba wolałabym być bezpłodna, niż zarośnięta jak mężczyzna. Z tym drugim i tak mogę tylko pomarzyć o facecie, więc co mi z tej płodności. Czuję się tragicznie i nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam.

Mój każdy dzień wygląda tak samo. Wstaję 2 godziny przed wyjściem do pracy. Najpierw gorący prysznic, żeby zmiękczyć włosy. Potem dokładne golenie. Z góry na dół, z dołu do góry. W tą i z powrotem, czasami aż do krwi. Następnie gruba warstwa podkładu i pudru. Natura oszczędziła mi bujnej sierści na innych części ciała, więc resztę golę rzadziej. Wychodzę z domu, wchodzę do biura i idę do łazienki. Jeszcze nic nie widać.

Po kilku godzinach przyglądam się uważniej i widzę, że cera robi się szorstka. Czarne włoski zaczynają być widoczne. Kolejna warstwa makijażu, byle jakoś przetrwać. Po powrocie do domu już sobie odpuszczam, bo i tak nigdzie nie wychodzę. Chyba, że do sklepu w bloku, ale robię to zaraz po pracy. W moim życiu byli mężczyźni, ale szybko się to rozpadało. Ostatni powiedział wprost, że jestem nienormalna. No i o tym gorylu...

Próbowałam laserów i nie wiadomo czego jeszcze. Nawet kilku serii. Włosy są trochę słabsze, ale nie zniknęły, choć po takim czasie już powinny. Dalej jest tragicznie. Są dni, kiedy próbuję pęsetą, ale to straszny ból, a i tak wszystkiego nie wyrwę. Chciałabym przejmować się moimi udami, fryzurą, brzuchem. Czymkolwiek, byle nie męskim zarostem. Przez to nie czuję ani trochę kobieco. Ale co mogę zrobić? Chciałam się przynajmniej pożalić.

Może niektórzy dzięki temu będą delikatniejsi, niż mój ostatni amant. Takich kobiet jest wiele, wszystkie cierpimy równie mocno. Szkoda, że nikogo to nie obchodzi. Czy ja już zawsze będę sama?

Renia

63 % tak
37 % nie

Polecane wideo

Komentarze (3)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 27.04.2018 18:09
jestem pewna ze jakos sobie poradzisz z tym problemem i trzymam kciuki, na ewno sie komus spodobasz, jak nie laser to spytaj o cos innego
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.04.2018 10:44
Kinga, mogłaś się chociaż prawdziwym imieniem podpisać...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.04.2018 00:11
A próbowałaś elektrolizy? Laser nie jest dla ciebie, szkoda tylu pieniędzy. Uczciwa kosmetyczka czy dermatolog odradziłby ci laser.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie