Mam 26 lat, więc najmłodsza nie jestem. Skończyłam studia, poszłam do pracy, wynajęłam mieszkanie i jakoś sobie radzę. Nie uważam się za osobę nieodpowiedzialną czy tam głupią. Niestety tak jestem postrzegana, bo ubieram się dość specyficznie. Chodzi o to, że nie lubię szarych i burych kolorów. Moje ubrania są zazwyczaj jaskrawe, a ponad wszystko kocham kolor różowy. Wcale nie kojarzy mi się z kiczem. Jak ktoś potrafi się ubrać, to nawet w różu wygląda dobrze. Ja z satysfakcją patrzę w lustro, ale słyszę czasami głupie komentarze.
Wśród znajomych mam pseudonim „różowa landrynka”, kiedyś usłyszałam na ulicy, że jestem Barbie albo blachara. Co tych ludzi skłania do takiego chamstwa? Ten niby głupi kolor? Kto normalny się tym zajmuje?! Mam taki styl, róż mi najlepiej pasuje do cery i koloru włosów, czuję się dobrze w takich ubraniach i nie chciałabym się na siłę zmieniać. Może kiedyś mi się to odwidzi, ale wolałabym, żeby to była moja decyzja.
Dla niektórych 26 lat to już jest widocznie równia pochyła i powoli trzeba się żegnać ze światem. Już nie jestem młodą dziewczyną, ani nawet kobietą, ale podstarzałą Barbie. Podobno na siłę się odmładzam, wyglądam infantylnie i niepotrzebnie się ośmieszam. Ale ja tego tak w ogóle nie postrzegam. Te kolory to jest część mojej osobowości. Chcę być ładna, słodka i wyrazista, a nie taka jak wszystkie. Moje koleżanki bez wyjątku noszą niebieskie jeansy, czarne swetry i kremowe kurtki. Mam być ich klonem, żeby zadowolić innych?
Dzisiaj mam na sobie błękitne spodnie, delikatnie różową koszulę i fioletowe buty. Strasznie wyzywająco. Naprawdę wyglądam jak lalka po przejściach? Twarz mam zupełnie normalną, niczego sobie nie wypełniałam, a włosów nie tlenię. Najgorsze jest to, że wiem, że oni wszyscy nie mają racji, a jednak się tłumaczę. Ludzie nie lubią oryginałów. Wszyscy mamy być szarą masą, a ja taka nie jestem.
Pewnie mogłabym zacząć się ubierać jak każda nudziara. Mam gdzieś w szafie czarne spodnie i białą bluzkę. Ale czy to będę prawdziwa ja? Nie wydaję mi się. Czy będę się dobrze czuła? Bardzo wątpliwe. Czy to wpłynie na mój charakter? Wcale bym się nie zdziwiła, bo to kolorowe ubranie mnie wyraża i dodaje pewności siebie.
Nie wiem co robić. Czuję się niezrozumiana i wytykana palcami, a przecież nic złego nie robię. Dlaczego inni koniecznie chcą mnie przerobić na swój własny gust?
Powiedzcie mi szczerze, co myślicie o różu w moim wieku. Przyjmę każdą opinię. Jak się okaże, że większość ma coś przeciwko, to chyba naprawdę będę musiała to przemyśleć.
E.