Czy wstydzisz się robić zakupy w dyskontach? Anonim, 27 l.

14.03.2018

To nie jest problem, który spędza mi sen z powiek i ogólnie jakaś tragedia. Po prostu jestem ciekawa, bo ludzka psychika zawsze mnie fascynowała. Wiem, co ja myślę, ale czy inni mają tak samo? Chodzi o niepozorną czynność, jaką jest robienie zakupów. Strasznie tego nie lubię, bo jestem z natury oszczędna i wolę mieć pieniądze na koncie, niż je wydawać.

A że milionerką nie jestem (nawet nie klasą średnią), to kupuję niemal wyłącznie w najtańszych dyskontach. Zazwyczaj produkty najgorszych marek. Budżet mam napięty, więc inaczej się nie da. Ale wiecie co? Głupio się z tym czuję. Można nawet powiedzieć, że mam na tym punkcie kompleks. Zazdroszczę koleżankom, które chodzą do delikatesów.

Ja w sumie też mogę, ale od święta i większych zakupów tam nie zrobię. Różnice w cenach są ogromne. Tu mam margarynę za 2 zł, a tam za 6. Butelka wody 60 gr, a w lepszym sklepie 2 zł. Na co dzień odpada, bo razem dałoby to miesięcznie ogromną kwotę, którą zwyczajnie nie dysponuję.

Szczerze mówiąc, to do niedawna wstydziłam się nawet trzymać w ręce reklamówkę z dyskontu. Dobrze, że kupiłam sobie taką wielokrotnego użytku, to przynajmniej ta obsesja mi minęła. Ale dalej czuję się w pewnym sensie gorsza. Takie dziadowanie nie jest w moim stylu, bo ja zdecydowanie wyżej mierzę.

Ciekawa jestem, czy Wy też tak macie. Ale tak szczerze, bez oglądania się na to, czy to nienormalne albo żenujące. Czasami nasze emocje nie mają nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Bo niby wiem, że tanie zakupy nie świadczą o tym, kim jestem, ale z drugiej strony - trochę mnie to dobija.

Anonim

6 % tak
94 % nie

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 4.13 / 5
gość (Ocena: 1) 15.03.2018 11:57
Ja uwielbiam mojego lidla, jest tam wszystko i praktycznie tylko tam kupuje. Wiadomo jeszcze piekarnia czy sklep mięsny, ale reszte w większosci tam. w ogole sie tegonie wstydzę!
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 14.03.2018 20:13
skup sie na składach i wartościach odżywczych a nie markach....
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.03.2018 08:57
Zdecydowanie wyżej mierzysz? To trzeba gdzieś dodatkowo dorabiać, w tedy będziesz mogła kupić margarynę za 6 a nie 2 złote.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.03.2018 08:18
Pracowałam kiedyś w sklepie. Jeden z dostawców powiedział mi, że to wygląda tak: jest jedna szynka. W Lewiatanie nazywa się "szynka z bidy", a śp Almie nazywała się "szynka arcyksięcia Ferdynanda" i była dwa razy droższa. Delikatesy jadą na tym, że albo komuś totalnie nie zależy na cenach bo jest dobrze sytuowany i ma blisko (lecz takiemu wisi, gdzie kupuje ten sam towar), albo ktoś jest totalnie skompleksiały na tym punkcie i jak wyrwał się z biedy to chce nasycić swoje ego i kupować jak pan ;)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 14.03.2018 06:54
Nie wstydzę się ale tego nie lubię. W Biedrach jest brudno, brudne podłogi, kurz na półkach, koty kurzu w kątach. Z kolei w Lidlu jest "zimno, pusto, rzeczy w koszach jak w lumpach.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie