Poroniłam. Czy popełniłam grzech? Anonim

10.11.2017

Przeżyłam straszny dramat, bo spodziewałam się pierwszego dziecka, ale mamą nie zostanę. Płód przeżył tylko kilkanaście tygodni i niestety nic nie dało się zrobić. Na szczęście nie zdążyliśmy się z mężem nikomu pochwalić, więc nie trzeba było się tłumaczyć. Sama nie wiem czy miałam na to jakiś wpływ. Może jednak?

Nie wiodłam spokojnego życia, dużo stresu, nieregularne jedzenie, przebywanie wśród palących, nie odmawiałam sobie czasem kawy. Czasami mi się wydaje, że jakoś zawiniłam i przyłożyłam rękę do tej tragedii.

Teraz słyszę, że chcą wprowadzić karanie kobiet, które się przyczyniły do poronienia. Może ja naprawdę mam coś na sumieniu?

Staram się praktykować i spowiadać, więc przeszło mi przez myśl, żeby o tym powiedzieć księdzu. Może nie tak, że „proszę księdza, zabiłam swoje dziecko”, ale podzielić się z nim wątpliwościami. Wyznać, co mam na sumieniu i niech on sam rozstrzygnie, czy jest w tym moja wina. Jeśli tak - chcę dostać pokutę i spróbować normalnie żyć.

Biję się z myślami, czy to dobry pomysł. Przecież gdybym wiedziała, to leżałabym w domu, rzuciła pracę i robiła wszystko tylko dla dziecka. Wtedy mi się wydawało, że w niczym mu nie zagrażam. Nie jestem potworem i naprawdę tego nie chciałam.

Ale wiadomo jak jest… Trudno nagle przestać o tym myśleć. 

Powinnam to rozstrzygnąć we własnym sumieniu i nikogo nie pytać o zdanie, ale chciałabym poznać zdanie innych. Trochę się boję, że pójdę do spowiedzi, powiem o wszystkim i wcale nie poczuję się lepiej. A jak ksiądz oskarży mnie o umyślne działanie? Przecież ja tego nie przeżyję…

Z drugiej strony, skoro ciągle o tym myślę, to chyba mam jakiś problem. Sama sobie z nim raczej nie poradzę. Proszę Was o radę. Najlepiej dziewczyny, które coś podobnego przeżyły. Ale te niedoświadczone oczywiście też. Każda opinia jest dla mnie cenna.

Anonim

15 % tak
85 % nie

Polecane wideo

Komentarze (10)
Ocena: 5 / 5
I (Ocena: 5) 23.11.2017 22:39
Ostatnie, co powinnas zrobic, to isc do ksiedza. jeszcze trafisz na jakiegos psychola i on Cie wpedzi w jeszcze gorsze mysli.. ksieza niech sie zajma soba, oni sami maja sporo za uszami a jakos nie widac zeby bylo im wstyd. juz nie wspomne o tym, ze ma sie wypowiadac na temat, ktorego teorytycznie nigdy nie uswiadczy. jak sobie nie radzisz, idz to przepracowac z psychologiem, z mezem, lekarzem prowadzacym ( on ci na pewno uswiadomi ze to nie twoja wina)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 10.11.2017 17:00
Ja sama usunelam ciaze, tzn zazylam pewne tabletki na stawy w 5 tygodniu. ktore sa surowo zakazane w ciazy i bylo po problemie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.11.2017 16:43
Jeszcze nie tak dawno, KK miał daleko w 4 literach zmarłe płody/ dzieci które urodziły się martwe. Nie chcieli im nawet udzielać pogrzebu. Teraz jest wielka bitwa o płody. Kobieto żyj dalej i CIESZ się że to stało się teraz, bo w większości przypadków to natura wie co robi, zarodek był uszkodzony genetycznie, chciałabyś urodzić dziecko bez mózgu ? Moja koleżanka płakała że miała puste jajo płodowe i chodziła w pustej ciąży aż 4 miesiące dopóki sama nie poroniła, bo myślała że coś z tego będzie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.11.2017 10:01
Właśnie wróciłam ze szpitala z zabiegu łyżeczkowania, serduszko przestało bić. I TAK SIĘ ZDARZA ! Ze mną na sali było 3 dziewczyny w sile wieku, zdrowe, wyniki wzorowe. Jedna diietetyczka, druga biolog, trzecia instruktorka fitness. Myslisz że o siebie nie dbały ? daj spokój i idź dalej
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 10.11.2017 09:05
Po pierwsze - kawa w ciąży nie jest zakazana i nie ma negatywnego wpływu na płód - może zaszkodzić jedynie wtedy, gdy masz wysokie ciśnienie. Po drugie - gdyby kobiety traciły ciążę od stresu, to ludzkość dawno by wyginela. Ja zaszlam w ciążę na krótko po tym, jak moi rodzice zmarli. Sprawy spadkowe, batalię z urzędem skarbowym, remont mieszkania, praca do piątego miesiąca ciąży, szkoła policealna i obrona pracy magisterskiej... Po prostu Twoje dziecko prawdopodobnie było za słabe, by przyjść na świat, stres, nieregularne posiłki czy kawa nie zabilyby go... Możliwe że mamy po kilka poronien "na koncie", ale w tak wczesnym stadium, że nie wiedzialysmy o ciąży... Inna sprawa jest taka, że strasznie się przejmujesz tym, że popelnilas grzech, dałaś wpedzic się w poczucie winy i zastraszyc przez kler. Na Twoim miejscu poszłabym do świeckiego psychologa, neutralnego swiatopogladowo. Niewykluczone też, że za Twój obecny stan są odpowiedzialne hormony - ciąża, poród, poronienie to istna burza hormonalna i tym bardziej bym tego nie bagatelizowala.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie