Mój chłopak nie wie, że kiedyś ważyłam 120 kg. Przyznać się? Kinga

08.06.2017

Wydaje mi się, że szczerość i zaufanie to podstawa związku. W teorii tak, ale mam z tym duży problem. Kiedy zrozumiałam, że mój chłopak jest dla mnie kimś najważniejszym, zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Chętnie mówię mu o wszystkim, on też niczego nie ukrywa. Jeden temat zupełnie pominęłam. Sama nie wiem dlaczego. Chyba ze wstydu... Otóż, od dzieciństwa walczyłam z nadwagą, później było jeszcze gorzej, ale jakimś cudem udało mi się coś z tym zrobić. Teraz wyglądam inaczej, a i tak nie potrafię mu o tym powiedzieć.

Od zawsze byłam wyzywana od grubasów i świń. Już w podstawówce byłam ogromna, w liceum jeszcze większa, a pierwsze lata studiów to już zupełny koszmar. Dobiłam do 120 kg przy dość niskim wzroście. Myślałam, że nie ma dla mnie ratunku. Wtedy zrozumiałam, że tak się dłużej nie da. Nie chcę umrzeć sama i gruba. Wzięłam się za siebie, przeszłam niesamowitą przemianę i robię wszystko, by wymazać to z pamięci. I ukrywam to przed nim.

Dzisiaj ważę prawie połowę mniej, ale dalej mam w sobie dużo niepewności. Jednak on daje mi siłę, bo wiem, że nie mogę wrócić do tego stanu. Kogoś takiego raczej by nie pokochał. Poznał mnie taką i taka pozostanę. Nawet słowem nie wspomniałam mu o mojej przeszłości. Ten rozdział po prostu pominęłam. Nie wie o moich problemach i walce. Wolałabym, żeby tak pozostało, bo po co go do siebie zniechęcać.

Ten temat nie istnieje. Sama o nim nigdy nie mówiłam, zabroniłam przypominać o tym trudnym czasie moim rodzicom i najbliższym. Wszyscy muszą udawać, że nie było sprawy. Wszystkie zdjęcia z tego okresu na wszelki wypadek zniszczyłam, część pochowałam. Jeśli się nie wygadają, to on nigdy się nie dowie. Tak byłoby dla mnie najlepiej, ale mimo wszystko mam wątpliwości, czy można ukrywać coś takiego przed najbliższym sobie człowiekiem. Z jednej strony, mógłby być dumny, że miałam tyle siły na przemianę, ale z drugiej... może się mnie przestraszyć!

Wiadomo, że problemy z nadwagą lubią wracać. Jak ktoś ma takie predyspozycje, to wystarczy chwila i wszystko wraca do normy. Nie zdziwiłabym się, gdyby się tego obawiał. Ok, byłam strasznie gruba, schudłam, ale kto powiedział, że znowu nie przytyję? Na pewno straciłabym w jego oczach. To samo z tematem dzieci... Kto chce mieć potomstwo z kimś takim. Jak się dowie, jakie noszę w sobie geny, to może mieć wątpliwości, bo pewnie urodzę mu jeszcze grubsze dzieci.

Z jednej strony chcę się z nim dzielić wszystkim, dobrymi i złymi rzeczami, ale tym jakoś nie potrafię. Powoli sama zaczynam wierzyć w to, że do momentu schudnięcia po prostu mnie nie było. Nie mam żadnej przeszłości i wspomnień, bo są dla mnie niewygodne. Czy możecie mi poradzić, jak się z tym uporać? Czy on powinien wiedzieć?

Kinga

62 % tak
38 % nie

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 08.06.2017 23:49
Nie masz, się czego wstydzić. Podziwiam i szanuje, ze umialasz wytrwać i osiagnelas swój cel. Jestem pewna, ze twój facet będzie dumny z ciebie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.06.2017 21:12
Jestem ekspertem w tej dziedzinie! Spotykałam się z kilkoma facetami, sama również z wagą walczyłam całe życie (no dobra może 120 nigdy nie ważyłam ale miałam okres gdzie przy 165 ważyłam 81kg). Mój najdłuższy związek zaczynałam z normalną wagą. Mam figurę klepsydry więc facetowi na pierwszy rzut oka bardzo podobała się moja fizyczność. Nie powiedziałam mu, że mam tendencje do tycia. W ciągu dwóch lat przytyłam 5 kg. Czy to wiele? Nie. A on mnie psychicznie niszczył docinkami, że nie jestem kobieca, obleśna itp itd. Oglądał się za innymi i robił mi awantury na ulicy bo dziewczyna, która szła na przeciwko nas była chuda i miała mini. Pomińmy fakt, że sam nie był adonisem. Do czego dążę? On też zgrywał takiego kochającego w każdej okoliczności i wielkodusznego. Najlepsze było to, że pomagał organizacjom typu "chrońmy salamandry na Marsie" a swoją kobietę traktował jak podnóżek "bo się spasła i jest aseksualna". 5 kg spowodowało koniec miłości i zdradzanie mnie u kogo tylko szło o czym dowiedziałam się po całym "związku" :D. Wielu rzeczy się dowiedziałam o sobie od jego znajomych i rodziców po rozstaniu. Rozpuszczał ploty o moim obżarstwie, zmyślił, że jestem chora psychicznie i takie tam. No ubaw. Dodam, że mówię o 25 latku, który jest teraz rok po ślubie ze swoją kochanką. A i ostatecznie zerwał ze mną smsem przed egzaminem na studiach tylko po to, żeby mnie zniszczyć psychicznie. Bo jak można nazwać sms typu "ty aseksualna locho brzydzę się tobą" wiedząc, że twoja była już dziewczyna wchodzi właśnie na egzamin. Specjalnie to opisałam tak dokładnie. Dlaczego? Abyś uniknęła mojego błędu. I żeby osoby to czytające też to zrobiły! Gdybym powiedziała na początku może uniknęłabym tylu stresów, płaczu i zniszczenia samooceny. Lata mi zajęło pozbieranie się. Od tamtej pory walę prosto z mostu, że mam takie tendencje. I pustaki eliminują się samoistnie. Co będzie kiedy przyjdą problemy dorosłego życia? Może Ci się nie udać utrzymać wagi, możesz zachować. Życie to nie tylko blaski ale też cienie. I z ręką na sercu ciemności w życiu bedzie więcej. Co będzie kiedy zajdziesz w ciąże i przytyjesz np 20 kg albo więcej? A jeśli kilogramy będą schodziły bardzo opornie mimo wyrzeczeń (widzę po koleżankach, że przypadek Ani L. to niestety mniejszość jeśli chodzi o powrót do formy). Lepiej dowiedzieć się teraz czy potrafi to zaakceptować.
odpowiedz
migotka (Ocena: 5) 08.06.2017 13:16
Jeśli ważyłaś 120kg a teraz około 60kg to nie ma szans aby nie było tego widać po Twojej skórze/ciele...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.06.2017 07:54
nie musisz mu tego mówić, ale myślę, że jakby wiedział, to by był pod wrażeniem, że udało Ci się tyle zrzucić :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.06.2017 06:55
Jeśli zamierzasz mieć z nim dzieci a nadwagę masz w genach to lepiej powiedz.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie