Od dłuższego czasu (7 miesięcy) jestem z mężczyzną mojego życia. A przynajmniej tak mi się wydawało do tej pory. Jakiś czas temu byliśmy na imprezie. Oboje wypiliśmy o wiele więcej niż powinniśmy. Wtedy to przyłapałam go na całowaniu się z inną dziewczyną. Wiedziałam w jakim byliśmy stanie, więc z rozmową na ten temat zaczekałam do następnego dnia.
Widziałam jak jest mu przykro, wstyd i głupio z tego powodu, jednak to nic w porównaniu z tym, co ja czułam. On należy do osób skrytych i nieśmiałych, więc kiedy przychodzi do takich rozmów, to bardzo ciężko się z nim dogadać, więc zdziwiłam się, że w tym momencie był taki wylewny i odpowiadał na wszystkie moje pytania. Powiedział, że na moim miejscu dałby liścia i zapomniał o takim idiocie. Jednak to nie jest takie proste.
Mówił, że nie będzie nawet próbował się tłumaczyć, bo nie ma usprawiedliwienia na takie czyny i zachowania. Na pytanie, jak chciałby żeby dalej wyglądał nasz związek odparł, że za wszelką cenę postara się odzyskać moje zaufanie i udowodnić mi jak bardzo mu na mnie zależy. Póki co trzymam go na dystans, bo nie potrafię sobie poradzić z myślą, że mógł całować inna kobietę na moich oczach w sposób, w który zawsze całował mnie.
Jestem w stanie mu to wybaczyć, ale nigdy nie zapomnę i już do końca życia będzie mi towarzyszyć obawa czy to się nie powtórzy. Pytanie czy mam brnąć w to dalej czy nie, bo jestem rozdarta jak nigdy...
Kamila