Mam dziwny problem, który pewnie wyśmiejecie. Dla mnie też Facebook nie jest najważniejszy na świecie, ale co mam poradzić, że tam się dzieją takie rzeczy. Z chłopakiem mi się popsuło właśnie przez FB, bo widzę, co on wyprawia. On dobrze wie, że jestem o niego bardzo zazdrosna, więc powinien uważać. Ale nic sobie z tego nie robi. Podobno przesadzam i czepiam się o głupoty. No, nie wiem, czy to takie głupoty. Zawsze miał powodzenie, więc przepędzałam dziewuchy, a teraz on sam się do jakiejś przymila w internecie.
Ja jej osobiście nie znam, ale ma wszystkie posty i zdjęcia publiczne. Jak on coś komentuje, to też widzę, bo mam go w końcu w znajomych. To się zdarza coraz częściej. Czasami jak wchodzę wieczorem na kompa, to widzę tylko, że Adrian skomentował status, Adrian skomentował zdjęcie. Wszystkie należą do tej dziewczyny, a on jest dla niej strasznie miły. Nie podoba mi się to bardzo. Tak się nie powinien zachowywać wierny chłopak. Przecież wie, że to wszystko widzę.
Weszłam w jej galerię, a tam się wyświetla przy każdej fotce, że Adrian to lubi. No i do tego komentarze: ślicznie, zjawiskowo, uroczo, 10/10, a nawet jeden: nie kuś... Chyba właśnie o to jej i jemu chodzi. Ona go kusi, a on się daje w to wciągnąć. Nie wiem skąd u niego takie nagłe zainteresowanie obcą laską. A może ona wcale nie jest dla niego obca? Pytałam go, o co w tym wszystkim chodzi, a on mówi, że to tylko jego koleżanka. Była dziewczyna kolegi.
Gorzej nie mogło być... Wiem, jak się zachowują niektóre „byłe”, które nie chcą być samotne. Takiej będzie wszystko jedno, czy rozwali inny związek. Poprzedni ją spławił, to znajdzie sobie nowego. Nawet jeśli to jest MÓJ chłopak. Wydaje mi się, że on jest przy niej bardziej szczery, niż przy mnie. Jak napisała coś o tym, że jej ciężko, to on odpisał, że zna to uczucie. Źle mu ze mną? To niech spada!
Oczywiście on mi mówi, że jest mega szczęśliwy, a jej tak napisał tylko po to, żeby poczuła się lepiej. Szkoda, że dba bardziej o jej samopoczucie, niż o moje. Mnie nie wysyła tylu komplementów i nie pociesza, jak naprawdę źle się czuję. Teraz też wie, że mam dosyć tego jego znajomości, ale nic z tym nie robi. Dalej wszystko lubi i komentuje.
Nie wiem, czy nie powinnam się odezwać to tej dziewczyny. Może ona jest w ogóle nieświadoma, że on jest zajęty? Nie mogę być pewna, co on jej naopowiadał. Może mnie wcale nie ma, już się rozstaliśmy, albo to planuje?
Najgorzej, jeśli dobrze o mnie wie i dalej go tak nakręca. Czuję się zdradzona i nie umiem nic na to poradzić. Internetu mu nie odetnę.
Madzia