Czy pójść do spowiedzi, bo chłopak mnie o to prosi? Marta

24.05.2016

W sumie sama powinnam wiedzieć, co zrobić. Trzeba żyć w zgodzie z własnym sumieniem i w ogóle. Ale łatwo się mówi, jak sytuacja nas do niczego nie zmusza. U mnie sytuacja jest taka, że mój już narzeczony jest bardzo wierzący, a ja wcale. On o tym dobrze wie, ale stara się mnie nawrócić. Jedno mu się udało - praktykuję prawie jak prawdziwa katoliczka. Co niedziele razem chodzimy na mszę. Dla niego to za mało. Ostatnio mi powiedział, że jego marzeniem jest, abym chodziła do spowiedzi i przyjmowała komunię.

Nie wróży to za dobrze na przyszłość, skoro on jest taki konserwatywny. No, ale kocham go i przymykam oczy na jego słabości. Dla mnie czymś takim jest jego wiara, a dla niego - moja niewiara. Ale czy na pewno powinnam robić wszystko, o co mnie prosi? Chodzę do kościoła, chociaż nie czuję potrzeby. Powinien to docenić. Zamiast tego wymyśla ciągle nowe rzeczy, którymi mam udowadniać swoją miłość.

 

 

Tak, według niego, jeśli nie pójdę do spowiedzi i komunii, to znaczy, że go chyba nie kocham. Jego myślenie jest takie, że on kocha Jezusa, Jezus kocha jego i mnie, a do tego wszystkiego potrzebna jest też moja miłość. Do chłopaka i Jezusa. Wtedy będziemy żyli jak Bóg przykazał i wszystko będzie wspaniale.

Nie wiem czy jestem na to gotowa. Ostatni raz spowiadałam się dobrych kilkanaście lat temu i aż się trzęsę na samą myśl. Nie chcę opowiadać nikomu swoich grzechach.

Jakbyście się zachowały w tej sytuacji? Czy ja i tak nie za dużo dla niego robię wbrew sobie?

Marta

76 % tak
24 % nie

Polecane wideo

Komentarze (22)
Ocena: 4.82 / 5
Anonim (Ocena: 5) 24.05.2016 20:18
Miałam to samo. Narzeczeństwo przez niemal 6 lat, wspólne mieszkanie, plany ślubu... Niestety głównym problemem była wiara. Ja nie chodzę do kościoła, nie obchodzę świąt - on dobrze o tym wiedział. Też najpierw zaczęłam chodzić w niedzielę do kościoła, potem mnie namówił raz na spowiedź. Za każdym razem czułam się, że robię coś wbrew sobie! I tak przez dobrych parę lat... Jak nie poszłam do kościoła, bo miałam na przykład inne zajęcia lub zwyczajnie byłam zmęczona - obrażał się przez kilka dni. Taki związek nie był dla mnie. Zostawiłam go i teraz jestem szczęśliwa z kimś innym.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.05.2016 15:45
Absolutnie nie! Musisz żyć w zgodzie z samą sobą. Powiedz chłopakowi, że, jeśli przymusi Cię do pójścia do spowiedzi, to nie będziesz w stanie spełnić warunków dobrej spowiedzi, więc i tak "grzechy" nie będą Ci odpuszczone. Szczerze mówiąc, nie wierzę w powodzenie związków ludzi o skrajnie różnym światopoglądzie. Sama nie wyobrażam sobie związać się z nikim wierzącym (jestem ateistką), bo zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będziemy w stanie w pełni się dogadać np. ja nie chcę ślubu kościelnego - tylko cywilny, nie ochrzczę swoich dzieci, chyba że one wyraźnie o to poproszą, nie poślę ich na religię itd. itd.
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 24.05.2016 13:40
Problem to się zacznie jak się zdecydujecie na dzieci.
odpowiedz
patrycja (Ocena: 5) 24.05.2016 13:30
Hej. Nie jestem katoliczką, mój były chłopak był wierzący, na dodatek miał w rodzinie proboszcza. Na szczęście nie kazał mi chodzić do kościoła. Ale byłam pewna że za parę lat (gdybyśmy byli dalej razem) to w końcu postawiłby mi jakieś ultimatum. Uważam że bez sensu jest być z kimś kto nie akceptuje Twoich poglądów.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.05.2016 12:26
Z seksem też czekacie do ślubu?
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie