Słuchajcie, mam poważną sprawę i żadnego pomysłu, co z tym zrobić. A więc, moja starsza o 3 lata siostra jest w ciąży. Zaszła z chłopakiem, którego mało co zna, ale to już inna historia. W każdym razie, zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. Wie o tym od miesiąca, a zupełnie nie zmieniła swojego stylu życia. Nie dbała o swoje zdrowie i dalej robi to samo. Ja już nie mogę na to patrzeć, bo zaczynam się bać o to dziecko. Ona robi wszystko, czego absolutnie w tym stanie nie wolno. Zachowuje się bardzo głupio i wiem, że kiedyś tego pożałuje.
Nie chcę nawet o tym mówić, ale jak dziecko urodzi się chore, to przecież i ona tego nie zniesie i cała rodzina wpadnie w rozpacz. Tego się nigdy nie przewidzi, ale mogłaby mu chociaż nie szkodzić! Oficjalnie zaczęła o siebie dbać, a kiedy rodzice nie patrzą, wtedy robi swoje. Codziennie widzę, jak wypala przynajmniej kilka papierosów, a ja głupia ją kryję... Mama, gdyby się dowiedziała, to by ją zabiła. Nawet jej się nie dziwię.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kawa, którą też pije codziennie. Myślę, że ze 2 kubki spokojnie, jak tylko nikogo nie ma w kuchni. W jej koszu widziałam też puszki po napojach energetycznych. To ile ona tej kofeiny w siebie ładuje każdego dnia?! Ja, zdrowa i bez ciąży sobie na tyle nie pozwalam. Z dobrych źródeł wiem też, że zdarza jej się wypić piwo, kiedy spotyka się ze znajomymi. Z sokiem, więc pewnie uważa, że to żaden alkohol. Jestem przerażona jej lekkomyślnością.
Gdyby szkodziła tylko sobie, to miałabym to gdzieś. W końcu jest niby dorosła. Ale ona sprowadza niebezpieczeństwo na dziecko! Jak ono ma się normalnie rozwijać, skoro codziennie truje go papierosami, kofeiną, a nawet alkoholem? Mówiłam jej o tym, ale podobno przesadzam. Ona wszystko robi „z umiarem” i nic strasznego się nie stanie. Pewnie by tak głupio nie gadała, gdyby o wszystkim dowiedzieli się rodzice.
Zastanawiam się, czy jej w tym momencie nie wydać. Zanim nie będzie za późno. O ile już nie jest... W końcu dziecko najbardziej rozwija się w pierwszych tygodniach, a trochę czasu już minęło. Znając ją, to pewnie chętnie by pojechała na porodówkę z papierosem w zębach.
Ona twierdzi, że gdyby działo się coś niedobrego, to by to poczuła. Dziecko na pewno by jakoś zareagowało, gdyby mu szkodziła. Ona wie, że lepiej byłoby żyć zdrowiej, ale z dnia na dzień się przecież nie przestawi.
Myślicie, że powinnam na nią donieść? Ja tam nie jestem dla niej żadnym autorytetem, ale może rodzice by ją przekonali.
Patrycja