Chciałabym Was zapytać o opinię na temat prezentu dla chłopaka. Już było kilka okazji i zawsze dawałam mu jakieś oklepane rzeczy. Radio samochodowe, firmowe bokserki itp. Teraz pomyślałam o książce, ale mój wybór może być kontrowersyjny... Mam na myśli „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Wiem, że to babska książka. Wiem, że to marna literatura. Ale chodzi mi raczej o jej treść, niż styl.
Chciałabym, żeby ją przeczytał i dowiedział się czegoś nowego. Mam w tym swój cel, bo sama marzę o niektórych sytuacjach, które wydarzyły się w tej powieści. Czasami myślę o dreszczyku emocji w sypialni i zwyczajnie mnie to kręci. Nie widzę innego sposobu, aby mu o tym powiedzieć.
Nie wyobrażam sobie szczerej rozmowy na ten temat, więc może to najlepszy sposób? Jeśli nie zrozumie, że coś mu sugeruję, to chyba zwątpię...
On na pewno słyszał o tej książce i raczej nie dobrego, więc pewnie się zdziwi. Tego boję się najbardziej. Pomyśli sobie, że oszalałam i kupuję mu taki babski prezent. Rzuci w kąt i tyle. Oczywiście powiem mu, że powinien ją przeczytać, ale może się poczuć głupio...
Myślicie, że to jednak dobry pomysł? Nawet jeśli nie zrozumie mojego podstępu, to może sam się zainteresuje podobnymi klimatami i kiedyś mnie zaskoczy. Właśnie na to najbardziej liczę. To nic, że to książka napisana słabo i kiczowato. Liczy się jej przesłanie.
Dać mu taki prezent?
Hania