Przyjaźnię się z K. od 20 lat. Przez całe życie. Jesteśmy nierozłączne od zawsze i po prostu kocham ją jak siostrę. Zawsze mogłyśmy sobie o wszystkim powiedzieć, nie miałyśmy przed sobą tajemnic. To się trochę zmieniło. K. od kilku lat walczy ze swoją nieśmiałością. Coś ją strasznie zablokowało i nie mogła się otworzyć na innych ludzi. Miała tylko mnie, żadnych innych koleżanek, tym bardziej chłopaka. Pracuję nad nią, wyciągam na imprezy, tłumaczę żeby się tak wszystkim nie przejmowałam.
Poradziłam jej, żeby wreszcie zaczęła być kobietą. Niech robi, mówi i wygląda tylko tak, jak sama zechce. Wzięła to sobie do serca, ale tylko po części. Nie jest jeszcze zbyt otwarta, ale zmieniła wygląd. Dokładnie to zmieniła fryzurę. Miała wypłowiałe blond włosy, w ogóle nie podcinane, takie byle jakie. Teraz są czarne, krótsze, z fioletowymi kosmykami... Wygląda strasznie kiczowato. W ogóle to do niej nie pasuje. A ja udaję, że jest OK...
Trudno powiedzieć, żeby to była fryzura. To jakiś czarny, poplamiony hełm. Jej się strasznie podoba, bo myśli, że wygląda odważnie i to jej pomoże. No, odważne to to jest, ale co z tego, skoro tak brzydkie. Dosłownie nie mogę na nią patrzeć, żeby się nie skrzywić lub zaśmiać. Wiem, że jako przyjaciółka powinnam jej szczerze powiedzieć, że wygląda niekorzystnie, ale nie potrafię. To by ją mogło bardzo zaboleć.
Namawiałam ją na szaleństwo, żeby się otwarła i niczym nie przejmowała, a teraz mam krytykować? Znowu się zamknie w sobie i przestanie ze mną rozmawiać. Tylko, że ja widziałam uśmieszki innych, którym jej nowy wizerunek też się nie spodobał... Jej się wydaje, że jest coraz bardziej przebojowa i nie będzie już szarą myszką, ale te włosy ją po prostu ośmieszają.
Wolałybyście szczerość w takiej sytuacji? A może siedzieć cicho i poczekać, aż ktoś inny ją wyśmieje? Wtedy pewnie będzie miała pretensje, że jej o tym nie powiedziałam. To niby głupie włosy, ale przecież wygląd jest ważny. Teraz ona już na pewno nie zachęca do tego, by się nią zainteresować.
Chciałabym być szczera jak kiedyś, ale ona jest tak niepewna siebie, że każde niewłaściwe słowo może ją zranić. Powiedzieć uczciwie, co myślę, czy dalej milczeć?
Wiola