Sprawa niby nie dotyczy mnie, ale koleżanka poprosiła mnie o opinię. Nie za bardzo wiem, co jej doradzić, bo pomysł wydaje mi się kontrowersyjny... Otóż, ona w czerwcu bierze ślub i zapytała, co myślę o tym, żeby założyła sobie na głowę tiarę. Wiecie o co chodzi – taka mała „korona” na opasce.
Najpierw zgłupiałam, bo pierwsze słyszę, żeby pochodziła z rodziny królewskiej, ale potem zrozumiałam, że to dość popularny dodatek. Zakładasz coś takiego i od razu wyglądasz jak księżniczka. Trochę mi to do niej nie pasuje, ale przymierzyła i naprawdę dobrze z czymś takim wygląda.
Tylko, czy to na pewno pasuje do ślubu? Nie wygląda to zbyt pompatycznie i groteskowo?
Na pewno zwróci na siebie uwagę i nie wszyscy to dobrze odbiorą. Pewnie pojawiają się opinie, że pozuje na bogaczkę i arystokratkę, a przecież to zwykła dziewczyna z osiedla. Z tego powodu radziłam jej się wstrzymać. Ale z drugiej strony... Każda z nas chce wyglądać w takim dniu wyjątkowo, prawie jak księżniczka. Tiara to przecież atrybut kogoś takiego.
Przejrzałam zdjęcia w Internecie, myślę nad tym tematem i nie wiem co jej więcej powiedzieć. Dlatego proszę Was o opinię – czy taki dodatek ją ośmieszy? A może doda jej klasy i wreszcie będzie to coś oryginalnego?
Ona ufa moim opiniom i chciałabym jej wreszcie powiedzieć, czy to dobry pomysł.
K.