Rodzice są przeciwko temu, żebym zamieszkała z chłopakiem. Mają powód? Monika, 18 l.

15.09.2017

Niedawno powiedziałam rodzicom, że chciałabym się wyprowadzić. Skończyło się na potwornej awanturze. Wybiegłam z domu i wróciłam dopiero po kilku godzinach. Znowu wrzeszczeli, że chyba oszalałam, że jestem jeszcze dzieckiem i przewróciło mi się w głowie. Nie jestem na to gotowa, powinnam być im wdzięczna, że mnie utrzymują i mam o tym zapomnieć. No, ale rodzice tak mają. Zawsze traktują nas jak małe dzieci i nie widzą, że ich córeczka jest już kobietą. Zakochałam się i chcę z nim żyć. Czy to takie straszne?

Mój chłopak jest o kilka lat starszy ode mnie. Już pracuje i dalibyśmy sobie radę. Myślałam, że ewentualnie oni nas trochę wspomogą, bo w końcu jak nie będzie mnie w domu, to będą mniej wydawać. Przeliczyłam się. Zabronili wyprowadzki, o pomocy nie ma nawet mowy. Tylko, że ja się już praktycznie zdecydowałam. Myślę, że wiem, co robię. Może będą źli, ale kiedyś powinni mnie zrozumieć. Szkoda tylko, że zwykła przeprowadzka będzie dla nich ucieczką z domu.

Nie jestem gówniarą, która po kłótni ucieka gdzieś i nie wraca przez kilka dni. Przecież ja im wszystko wytłumaczyłam. Podam adres, powiem, żeby nas odwiedzili. Tata wrzeszczy, że jeśli to zrobię, to już nie będę jego córką. On wychował kogoś innego i skoro nie liczę się z ich zdaniem, to mogę o nich zapomnieć. Tylko tego mi brakowało. Nie dość, że życie na własną rękę będzie sporym wyzwaniem, to jeszcze mam się denerwować ich humorami.

Chyba mają mnie za smarkulę, której się wydaje, że jest dorosła. Ale ja naprawdę jestem dorosła. Nie tylko rocznikowo. Biorę za siebie odpowiedzialność. Myślałam, że mi w tym pomogą, ale jeśli nie, to bez łaski. Mimo wszystko będę ich kochać, chętnie zaproszę na obiad w naszym nowym mieszkaniu. Nie planuję rezygnować ze szkoły, więc nie wiem czego oni się boją. On mnie nie skrzywdzi.

Przecież i tak ze sobą współżyjemy, więc po co żyć w takim zakłamaniu. Im się wydaje, że jeśli jeszcze ze sobą nie mieszkamy, to kończy się na przytulankach. Zabezpieczamy się, nieplanowanego dziecka nie będzie, skończę liceum, znajdę pracę, pójdę na zaoczne studia. Takie są moje plany, ale oni nie chcą w ogóle tego słuchać. Potem stwierdzą, że uciekłam z domu. No tak, dla nich tak to może wyglądać, bo się sprzeciwiłam i zrobiłam wreszcie coś po swojemu.

Kiedyś wspólne życie 18-latki z facetem było czymś normalnym. W tym wieku to moja babcia rodziła moją mamę. Dzisiaj wielkie oburzenie. Mam ochotę postawić na swoim, ale dobrze się tak mówi... Jeśli oni naprawdę się ode mnie odwrócą?

Monika

78 % tak
22 % nie

Polecane wideo

Komentarze (4)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 15.09.2017 11:21
:Nie jestem gówniarą, która po kłótni ucieka gdzieś i nie wraca przez kilka dni." za to jestes gówniarą która wybiega i ucieka na kilka godzin hahahahahaha
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.09.2017 08:40
Nie zarabiasz, nie pracujesz na swoje utrzymanie i przechodzisz z jednego garnuszka na drugi, to NIE jesteś dorosła. Nawet jeśli tak Ci się wydaje. Z tego co zrozumiałam, chodzisz jeszcze do szkoły, tym bardziej nie powinnaś się wyprowadzać, jeśli to takie trwałe uczucie jak twierdzisz, poczekaj do końca szkoły. Nie masz pewności, że twój ukochany na białym koniu, nagle po wyprowadzce do niego, nie stanie się gburem, nie będzie odciągał Cię od nauki, będziesz musiała prać, sprzątać, zajmować się mieszkaniem, gotować, oczywiście jeszcze chłopak może mieć jakieś potrzeby i wymagania, a gdzie czas na naukę. A co jak zajdziesz w ciążę, a co jak on będzie miał dosyć zabawy w domu?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.09.2017 04:21
Jeśli nie zarabiasz na siebie, nie pracujesz tylko rodzice muszą cię utrzymywać to NIE JESTEŚ dorosła. Przykro mi. Póki chodzisz do szkoły zostań lepiej z nimi, chłopak nie będzie cie całe życie utrzymywał i może cie zostawić jeśli coś pójdzie nie tak, co wtedy zrobisz jak on cie wyrzuci z domu ? Wrócisz do rodziców z płaczem i dzieckiem pod ręką ? No chyba nie. Rozumiem ich obawy i ja też bym się bała i nie pozwoliła ci z nim zamieszkać.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.09.2017 00:17
No tak, jesteś taka dorosła, taka dojrzała. Ale wymagasz kasy od rodziców. Kogo obchodzi, że współżyjesz? Twoja dupa, twój problem. Współczuję rodzicom. Tylko jak znudzisz się swojemu dorosłemu chłopakowi, to nie wracaj z płaczem do domu. Oj te nastoletnie smarkule. Historia zawsze wygląda tak samo. Zajdziesz w ciążę, chłopka cię rzuci, wrócisz do domu i rodzice będą musieli utrzymywać ciebie i bękarta.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie