Straciłam dziewictwo strasznie późno. Myślałam już, że na zawsze zostanę starą, nietkniętą panną. 19 lat to chyba najwyższa pora. No, ale wreszcie mam chłopaka, kochamy się i od kilku miesięcy uprawiamy seks. Jest całkiem fajnie, ale od początku myślałam, że czegoś mi brakuje. On jest czuły, delikatny, ciągle pyta czy jest mi wygodnie, czy nie boli, czy tak może być. Wiele dziewczyn chciałoby mieć takiego partnera. Mnie zaczęło to nudzić. Seks kojarzy mi się z czymś ostrzejszym, a on chyba nie może mi tego dać. Jeszcze nie pytałam i nie wiem jak zareaguje.
Często wyobrażam sobie, jak wchodzi do mojego pokoju, rzuca mnie na łóżko, wiąże, knebluje i robi swoje. Nie pyta, czy przypadkiem coś mnie nie boli. Ma to zupełnie gdzieś. Chce się wyżyć i nie patrzy na moją wygodę. Zaraz ktoś mi powie, że naczytałam się tych głupich książek w stylu „Greya”. Tak, czytałam, ale ten instynkt był we mnie od dawna. Teraz mam z kim to robić, więc chciałabym tego spróbować. Chciałbym poczuć podniecenie i ból. Nie chcę wyjść jednak na chorego zboczeńca...
Podobno w łóżku trzeba podążać za instynktami i spełniać swoje marzenia. Moje są właśnie takie. Z jednej strony przyjemność zbliżenia, ale z drugiej – trochę niepokoju, upokorzenia i bólu. Oddałabym wiele, żeby tu teraz wpadł z długim pejczem, trzasnąłby nim o podłogę, a potem zdzielił mi pupę. Wypatrzyłam sobie nawet takie skórzane wdzianko dla mnie i dla niego. Na razie to jednak tylko fantazje, bo boję się jego reakcji. Teraz jest taki spokojny i nijaki, więc nagle mam zrobić z niego niegrzecznego chłopca?
Wydaje mi się, że on może tego nie zrozumieć. Wątpię, żeby miał podobne instynkty, co ja. Wiele mnie z nim łączy, ale w łóżku chyba się nie dopasowaliśmy. Jego cieszy długa gra wstępna, potem spokojna zbliżenie, rozmowa, delikatne pocałunki... Ja mam ukryte pazury i rogi. Ostatnio miałam ochotę złapać go za włosy i wrzasnąć, żeby się obudził i zrobił swoje, a nie takie byle co. Czy ze mną jest coś nie tak?
Nie wiem skąd u mnie takie upodobania, ale nie potrafię nad nimi zapanować. Mam zmienić siebie czy chłopaka? Szczerze wątpię, żeby przyklasnął na moją propozycję. A może to też taka cicha woda? Może mu się spodoba? Nie wiem jak zacząć ten temat, żeby nie wyjść na wariatkę. Marzy mi się prawdziwe szaleństwo, a na razie każda wspólna noc wygląda tak samo. Nudno.
On jest trochę starszy ode mnie, więc jeśli tego nie polubi, to trudno będzie go teraz zmienić. Boję się, że jeśli dłużej będzie tak samo, to poszukam wrażeń w ramionach kogoś innego. Powiedzieć mu o tym prosto z mostu?
Ala