Poznałam chłopaka, który od razu mi się spodobał. Wygląda tak, jak lubię, jest wesoły, fajnie z nim pogadać. Najpierw spotykaliśmy się na uczelni (on już jest po studiach, jest asystentem), potem wspólne wyjścia na kawę albo imprezę. Kilka razy odwiedził mnie, aż wreszcie ja poszłam do niego. Zdziwiłam się bardzo. W sumie to nigdy ten temat się nie pojawił, on nic nie mówił, ja nie dopytywałam i założyłam, że mieszka sam albo z kolegami.
Okazało się, że fajny domek w spokojnej dzielnicy, ale w drzwiach przywitała mnie kobieta w wieku mojej matki. Przed telewizorem siedział jeszcze jakiś pan... Jego rodzice. Chłopak ma 30 lat i cały czas z nimi mieszka z rodzicami! Dla mnie to jest dziwne, bo sama wyprowadziłam się z domu na studia.
Trochę stracił w moich oczach...
Zobacz również: LIST: „Wychowałam życiową ofermę! Jak mam się pozbyć 30-letniej córki z domu?”
Ja lubię facetów, którzy są męscy. Trudno coś takiego powiedzieć o człowieku, który skończył 30 lat i do dzisiaj codzienne ma podawane obiadki, a ktoś robi za niego nawet pranie. Nie wiem czy jest do końca maminsynkiem, ale na pewno nie odciął jeszcze pępowiny. Z wygody, lenistwa, miłości – mniejsza z tym. Liczy się fakt, że zaradny to on nie jest.
Potem jakoś się zgadaliśmy i wyszło na to, że jeszcze nigdy nie mieszkał bez nich. Nawet przez chwilę. Skoro studiował w rodzinnym mieście i tu ma pracę, nie ożenił się, to dla niego to w pełni normalne. No nie wiem... Zarabia, na pewno ma swoje potrzeby, powinien mieć więcej swobody. Ja już teraz nie wyobrażam sobie rodziców za ścianą, a co dopiero w takim wieku.
Niby to dalej ten sam chłopak, ale już jakoś inaczej na niego patrzę.
Zobacz również: LIST: „Nie wstydzę się, że mam 27 lat i żyję na garnuszku u rodziców. Inaczej się nie da!”
Jak się zakochuję, to chcę się zaangażować. Ale jak? Z facetem po trzydziestce, który siedzi na głowie rodziców od urodzenia do teraz? Bez żadnych doświadczeń? Gdybym dopytała, to by się pewnie okazało, że oni nawet rachunki za niego płacą. Dla mnie to jest podejrzane. Może on wcale nie jest taki dojrzały, jak mi się wcześniej wydawało?
Już to widzę, jak wraca z pracy, całuje mamusię, a na stole czeka talerz gorącej zupy... Albo jak ona pierze mu gacie i skarpetki.
Brnąć w to dalej czy już teraz się wycofać?
Sylwia
Zobacz również: 7 dowodów na to, że warto mieszkać z rodzicami PO TRZYDZIESTCE!