Błagam Was o radę. Wydarzyło się coś, co nie powinno było się zdarzyć. Wybrałam się wreszcie w odwiedziny do mojej siostry, która przeniosła się do innej miejscowości. Rok temu wyszła za mąż i przeprowadziła się do domu swojego męża. Mieszka teraz zaraz obok swoich teściów, ale skoro tak chciała, to jej sprawa. Nie to jest moim problemem. Jej męża znałam od dawna, kiedy jeszcze ze sobą chodzili. Całkiem fajny, ale nigdy nie byliśmy zbyt blisko.
Chodziliśmy razem na imprezy, spotykaliśmy się ze wspólnymi znajomymi i tyle. Czasem zamieniliśmy kilka słów. Wiedziałam mniej więcej jaki jest, ale większości dowiadywałam się od siostry. Była i jest nim zachwycona. Taki kulturalny, grzeczny, wierny... Po tej wizycie mam wątpliwości. Skoro próbował się do mnie dobierać, to ciekawe jak reaguje na obce kobiety. Zrobił coś okropnego i chyba powinnam o tym powiedzieć siostrze.
Już w piątek było dziwnie, bo przyjechał po mnie na dworzec sam. Próbował mnie zagadywać, ale to były jakieś dziwne teksty. Pytał, czy mam chłopaka. Powiedziałam, że aktualnie nie. No to on zdziwiony, bo „jak taka laska może być sama” i tak dalej. Jakieś uśmieszki i ogólnie krępująca sytuacja. Jakoś dojechaliśmy i potem zachowywał się już normalnie. Czyli tak, jakiego go znam. Przy mojej siostrze już nie był taki dociekliwy i mnie nie zawstydzał.
Wieczorem poszłam się wykąpać. Potem wróciłam do łazienki, żeby sobie jeszcze posmarować twarz kremem. Nie zamknęłam drzwi. On zaszedł mnie od tyłu i nagle poczułam jego rękę na moim ramieniu. Ręka zjeżdżała coraz niżej. Odwróciłam się i go odepchnęłam. Coś wrzasnęłam i poleciałam na górę. Siostra dopytywała, co się stało, ale wymyśliłam, że zobaczyłam pająka, ale jej mąż już się nim zajął. Zrobiłam głupio.
Mogłam od razu powiedzieć, że próbował się zająć mną. To coś okropnego. Żona jest piętro wyżej, a on dopiera się do jej siostry. Na szczęście nic mi nie zrobił, ale to chyba oczywiste, jaki miał zamiar. Gdybym była jakąś puszczalską idiotką, to przecież on sam by nie przestał. Nawet nie chcę o tym myśleć. Udaje świętego, a tylko szuka okazji, żeby zmacać jakąś inną kobietę.
Wróciłam już do domu, ale nie daje mi to spokoju. Ona powinna się o tym dowiedzieć. Szkoda, że nie powiedziałam od razu. Teraz może pomyśleć, że zmyślam. Jak mi nie uwierzy, to dalej będzie z tym okropnym typem, a ze mną zerwie kontakt. Nie wiem naprawdę, co z tym zrobić.
P.