Ja mam 24 lata, on 57. Czy powinnam nadal ukrywać ten związek? Paulina

14.03.2017

Pamiętam, jak oglądałam kiedyś z rodzicami film. Była tam dziewczyna, która związała się ze znacznie starszym facetem. On ciężko chorował, ona się nim opiekowała. To była miłość. Nie był ani bogaty, ani piękny. Leżał i czekał na najgorsze. Była ciągle przy nim. Wyzdrowiał i kochali się na przekór wszystkim. Pomyślałam, że to piękne, ale sama bym tak nie potrafiła. Za duża różnica wieku to było dla mnie coś nie do pomyślenia. W jakimś sensie dziwne, nienormalne. No to chyba sama jestem nienormalna...

Mam 24 lata, studiuję i trudno powiedzieć, żebym była stała w uczuciach. Miałam kilku chłopaków. Rówieśnicy, młodsi, odrobinę starsi. Z żadnym nic nie wychodziło. Albo ja jestem zbyt poważna, albo oni jeszcze nie dorośli do prawdziwego związku. Kiedy poznałam Darka, to wszystko się zmieniło. Nie żal mi tego, że nie chodzimy na szalone imprezy, nie spotykamy się z moimi znajomymi, nie mamy szalonych pomysłów... To nie dla mnie. Wystarczy, że mam go przy sobie. Chociaż jest starszy o ponad 30 lat.

Poznaliśmy się się przypadkiem. Potrzebowałam zaświadczenie od lekarza i on przyjął mnie w zastępstwie mojego internisty. Co za urok! Nie chciałam wychodzić z gabinetu, ale wreszcie o nim zapomniałam. Jakiś miesiąc później spotkałam go na ulicy. Ukłoniłam się, on się uśmiechnął. Też mnie zapamiętał. Zaczęliśmy rozmawiać, aż wreszcie wylądowaliśmy w kawiarni. Z tyłu głowy miałam myśl, że to jakieś dziwne, co ja tu robię... Jakiś starszy facet, prawie go nie znam, a rozmawiamy jak dobrzy znajomi. Długo nie traktowałam go jak swojego faceta. Raczej jako mądrego kolegę. Darek ma 57 lat, jest po rozwodzie, nie ma dzieci. Ale ma mnie...

Nie możemy ze sobą mieszkać, ani za bardzo się ujawniać. Po ulicy chodzimy obok siebie, ale nie ma mowy o złapaniu się za rękę. Boję się, że ktoś zauważy i powie rodzicom. Chyba by tego nie zrozumieli. Jest starszy od nich. Kilka razy próbowałam rozmawiać, ale zawsze wygrywał strach. Z jednej strony prawdziwa miłość, bo na nikim jeszcze mi tak nie zależało, a z drugiej – wstyd. Tylko czego ja się wstydzę? Uczucia?

Choć bardzo bym tego chciała i często sobie wyobrażam, nie widzę możliwości, żeby oni go kiedyś potraktowali jako mojego „chłopaka”. Albo nie będą chcieli mnie znać, albo postawią warunek, że nie chcą na to patrzeć. Mogę ich odwiedzać, ale bez niego. Boję się, że to nie tylko moja wyobraźnia, ale naprawdę tak może być... I chyba się nie dziwię. Wiem, jak sama kiedyś zareagowałabym na taką sytuację. Pewnie głupia laska wyrwała nadzianego faceta i nic poza jego majątkiem się nie liczy.

On naprawdę nie kupił sobie mojej miłości. Dłużej nie wytrzymam w ukryciu. Albo znajdę odwagę, że powiem o tym całemu światu, albo będę musiała się z tego wycofać. A tego nie zniosę.

Paulina

38 % tak
62 % nie

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.5 / 5
gość (Ocena: 2) 14.03.2017 11:12
nie powinnaś wchodzić w ogóle w ten związek!
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 14.03.2017 10:15
Różnica wieku jest zbyt duża. Chwilowy romans ok ale życia to Ty z nim nie zbudujesz. Są wyjątki sprawnych i pełnych wigoru starszych panów ale nie oszukujmy się to już jest dziadek. Nie jesteś gwiazda hollywood gdzie takie związki to norma. Z roku na rok będzie tylko gorzej.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.03.2017 09:12
Życie se zmarnujesz za stary jest. Dzieci z nim nie będziesz mogła mieć za stary jest. Jakie Ty wspomnienia będziesz z nim mieć z lat Twojej młodości? Za 10 lat Kiedy Ty będziesz wciąż młodą silną kobietą on będzie prawie 70 letnim dziadkiem. Nigdzie się z nim nie ruszysz bo on już potrzebuje raczej spokoju i fotela przed tv. On się wyszalal a dla Ciebie jeszcze przyjedzie czas że będziesz chciała jeszcze trochę poszaleć np pojechać na wycieczkę w ciepłe kraje. Pójść na imprezę pojeździć na nartach czy coś. Ty będziesz jeszcze w sile wieku a on ? Pomyśl przyszlosciowo bo przyjdzie taki czas że będziesz żałować. Różnica wieku będzie Cię przytłaczac i będziesz zazdrościć koleżankom młodych silnych mężów
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.03.2017 05:39
Jesteś młoda, u progu życia i jeszcze wszystko może się zmienić. Piszesz, że nie przeszkadza ci, że nie chodzicie na imprezy. Mi też nie przeszkadzało. Przez 5 lat było cudownie, chociaż na samym początku ukrywaliśmy się, bo bałam się powiedzieć rodzicom. Nagle po prawie 6 latach klapki spadły mi z oczu. Zobaczyłam, że moje koleżanki chodzą na imprezy ze swoimi facetami, łażą po knajpach, odkrywają uroki życia. A mój mężczyzna jest statecznym panem, który już dawno się wyszalał i teraz potrzebuje rutyny i stabilizacji. A ja potrzebuję emocji i namiętności. Na piwo w weekend nie wyskoczymy, bo musi odpocząć po całym tygodniu pracy. Seks na łące? Odpada, bo przecież to szczeniackie. Zero szaleństwa. Niedługo dobiję do 30. Myślę o dzieciach, ale jak mam się na nie zdecydować kiedy mój partner ma 50 lat? Na ulicy patrzę na starszych mężczyzn. Czy jako pełna życia 40 będę potrafiła być z 60 letnim dziadkiem? Przyszłość mnie przeraża. Zastanów się czy nie lepiej sobie odpuścić.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.03.2017 01:04
Mój pierwszy mąż był ode mnie starszy o 2 lata, rozstaliśmy się po 6 latach małżeństwa. Teraz ja mam 35 lat, a mój mąż 46- jest idealnie
odpowiedz

Polecane dla Ciebie