Czy zrobić sobie różowe końcówki włosów na ślub? Eliza, 26 l.

20.05.2014

Zacznę od tego, że niewiele mam wspólnego z Kościołem, ale związałam się z wierzącym i trzeba zagryźć zęby. Zgodziłam się na ślub konkordatowy w parafii, czyli tak jak większość dzisiaj robi. Nie przyznałam się księdzu, że jestem niewierząca. Robię dobrą minę do złej gry i w ogóle się nie zorientował. Narzeczonemu jest wszystko jedno, bo w końcu on będzie to i tak przeżywał po swojemu. Ja podchodzę do tematu na luzie i nie przejmuję się tym, co wypada, a co nie.

Suknię wybrałam skromną, ale nie dlatego, że ksiądz mógłby się oburzyć, ale po prostu taką chciałam. Biała, do połowy łydki, zdobienia tylko z tyłu. Wygląda ładnie, ale przydałoby się ją trochę ożywić. Pomyślałam o tym, że więcej będzie się działo na mojej głowie. Koki i loki mnie nie interesują, ale może zafarbować sobie końcówki? Nie chodzi mi o naturalny kolor, ale coś szałowego. Dobry byłby jasny róż – widowiskowy, ale też nie za bardzo szokujący.

 

Bardzo by pasował do wystroju sali weselnej, bo mamy mieć bladoróżowe obrusy i różowe balony wokół parkietu. Poza tym, ja naprawdę lubię ten kolor. Chciałabym się jakoś wyróżnić w dniu ślubu, więc czemu nie w ten sposób? Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Mój chłopak też, więc raczej nie byłby temu przychylny... Dlatego pomyślałam, że najpierw nałożę coś zmywalnego i zobaczę, jak to będzie wyglądało. 

Wiecie co? Wyszło naprawdę fajnie. Nawet jemu się spodobało, przynajmniej takie miałam wrażenie. Najpierw uśmiech, a potem zaczęło się rozmyślanie, co ludzie powiedzą... A zwłaszcza jego rodzice, którzy są bardzo tradycyjni.

Wreszcie powiedział, że na ślub ten pomysł odpada, ale potem mogę robić co chcę. Nie chcę rezygnować z tego pomysłu...

Jestem pewna, że dobrze to wyjdzie i nikt nie umrze na zawał z tego powodu. To tylko kolorowe włosy, a nie wygolona do połowy głowa. Poważnie zastanawiam się nad tym, żeby dopiąć swego i zrobić to na dzień przed ślubem, kiedy już nie będziemy się widzieć. Wiecie, taka tradycja, że dopiero przed ołtarzem mnie zobaczy. Mam dobrą fryzjerkę, która to porządnie zrobi.

W kościele będę miała przecież welon, a na weselu można już szaleć. Myślę, że ludzie to zrozumieją, a na zdjęciach na pewno będzie wyglądać fajnie.

Co o tym myślicie?

Eliza

25 % tak
75 % nie

Polecane wideo

Komentarze (24)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 22.05.2014 23:21
Zrób to ! To TWÓJ ślub. Nie innych.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.05.2014 17:45
"Za 20 lat bardziej będziemy żałować tego czego nie zrobiliśmy niż tego, co zrobiliśmy" Mark Twain. Pofarbuj, koniecznie! Nawet jak komuś się nie spodoba, to przecież to nie koniec świata :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.05.2014 23:03
co za beznadziejny pomysł.. heh
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.05.2014 22:45
Mnie się to nie podoba, zwłaszcza na ślub, ale rób na co tylko masz ochotę :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.05.2014 20:31
słuchaj, posla to kraj zaściankowy i każda odmiana jest widziana jako zło. według mnie to super pomysł ale najważniejsze żeby TOBIE SIĘ PODOBAŁO. to też TWÓJ ślub, a nie tylko twoje narzeczonego i jego rodziny. a już na pewno nie gości. to TY masz się czuć dobrze, a poneważ sukienkę wybrałaś delikatą to powiem jak najbardziej TAK dla rózowych pasemek!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie