Zrobiłam najgłupszą rzecz w życiu i jakoś muszę sobie z tym poradzić. Mam 18 lat, planowałam studia, karierę, nie wiadomo co, ale wyszło, jak wyszło. Chwila nieodpowiedzialności i stało się. Zaszłam w ciążę z chłopakiem, do którego zupełnie nic nie czuję. Nawet dobrze go nie znałam. Nie będę się z tego tłumaczyła, bo sama się za siebie wstydzę. Zachowałam się jak idiotka, ale nic z tym nie zrobię.
Nie powiedziałam mu o tym. Wolałam wcześniej wiedzieć, kim tak naprawdę jest. Okazało się, że to zupełnie nieodpowiedzialny gnojek. Na pewno nie przyzna się do ojcostwa, a jak mu to udowodnię, to i tak nic sobie z tego nie zrobi. Ciągle łazi z jakimiś dziwnymi laskami, nie pracuje, nie uczy się. To kompletny nieudacznik. Szkoda, że się na to nabrałam.
Może to dziwne, ale uważam, że lepiej, by moje dziecko nigdy nie poznało swojego ojca. To nie jest odpowiedni człowiek do tej roli. Zapłodnił, ale to by było chyba na tyle. Nie chcę się z nim szarpać, nie chcę dać mu żadnych praw. Rodzice mówią, że nie mogę tak tego zostawić. Powinnam mu o tym powiedzieć, a później wywalczyć alimenty. Nie tylko ja powinnam mieć ciężko w życiu.
Ale co to da? Wiadomo, że pieniądze są ważne, ale wolę sama o wszystko zawalczyć, niż wprowadzać go do naszego życia. Przecież nie uznam go za ojca dziecka, a później odbiorę mu prawa rodzicielskie. Nawet nie mam do tego podstaw. Wiem tylko, że to człowiek, który zawiedzie mnie i dziecko wiele razy, jeśli tylko mu na to pozwolę.
Mam zamiar urodzić mojego maluszka i na tym rola tego chłopaka się skończy. Nie dowie się o niczym i nie będzie obecny w naszym życiu. Nie chcę wpisywać go do aktu urodzenia. Naprawdę czuję, że bardzo bym tego żałowała. Za dużo się na jego temat nasłuchałam i za dużo widziałam, żeby naiwnie myśleć, że on temu podoła.
Boję się, co zrobię, kiedy dziecko zapyta o tatę, ale teraz nawet nie chcę o tym myśleć. Tak chyba będzie najlepiej.
Marta