Czy zmienić się z chłopczycy w modną laskę, żeby inni mnie polubili? Ewelina

07.12.2013

Nigdy nie przejmowałam się tym, co inni o mnie mówią. Strasznie nie lubię pozerstwa i od razu je wyczuwam. Te wszystkie wylaszczone i sztuczne dziewczyny po prostu mnie śmieszą. Myślą tylko o swoim wyglądzie i to jest dla mnie żałosne. Zazwyczaj mają pusto w tych swoich pięknych główkach, ale najważniejsze, żeby kiecka była ładna. Nie byłam taka i nie chcę, ale im dłużej żyję, tym bardziej mi się wydaje, że nie ma innego wyjścia. Kpiłam z nich, a chyba muszę być taka, jak one.

Ubieram się skromnie. Na pewno nie podkreślam piersi, tyłka, nie maluję się za bardzo, włosy tylko spinam gumką i to mi wystarcza. Nie jestem zaniedbana, ale daleko mi do bycia modną. Wiele razy słyszałam, że wyglądam jak babochłop. Tylko dlatego, że wolę luźne spodnie i adidasy, a moja twarz ma swój naturalny kolor. Trochę bolało, ale miałam gdzieś tych wszystkich pustaków. Czułam się dobrze i wystarczało.

 

Ostatnio myślałam nad sobą i doszłam do wniosku, że tak się chyba dłużej nie da. Muszę się zmusić, bo mam dosyć tego gardzenia mną. Koleżanki rozmawiają ze mną chyba tylko z litości, żaden chłopak nawet się nie obejrzy. Nie pasuję do tego przepychu i plastiku. Nienawidzę sukienek, obcasów, malowania się i tylko dlatego jestem dla nich nikim. Nikogo nie interesuje, co mam do powiedzenia.

To może wyglądać żałośnie, ale pomyślałam, że muszę zacisnąć zęby i trochę się „zrobić”. Nie wiem czy ktoś uwierzy w taką drastyczną metamorfozę, ale mamy takie głupie czasy, że bez tego ani rusz. Już sobie wyobrażam zafarbowane włosy, modne wdzianko, tapetę i szpilki, na których nawet nie umiem chodzić. Czy wtedy ludzie mnie pokochają? Albo przynajmniej zaczną się ze mną liczyć?

Jestem przerażona, że inaczej się nie da. Kiedyś usłyszałam, że tak naprawdę jestem świetną dziewczyną, ale przez wygląd dużo tracę. Podobno jestem ładna, ale muszę się dostosować do innych. Mam być kolejnym klonem. Czy inaczej się nie da? Chciałabym poznać kogoś opinię na ten temat. Mam się zmienić tylko po to, żeby się komuś przypodobać? To na pewno nie będę ja...

Nie chcę zostać starą panną bez przyjaciół, a dzisiaj chyba liczy się tylko wygląd. Mogę być głupia, ale szpilki i makijaż zrobią swoje. Jestem czysta i schludna, ale dla innych to za mało.

Ewelina

51 % tak
49 % nie

Polecane wideo

Komentarze (26)
Ocena: 4.85 / 5
Nie jestem barbi (Ocena: 5) 11.01.2022 16:42
Hej nie zwracaj na to uwagi wiem co przechodzisz lub przeszłaś pamiętaj jednak ze faceci lubią dziewczyny naturalne i chcą się obudzić obok dziewczyny która nie udaje niczego. Wiem to po sobie sama to przechodziłam a teraz jestem w szczęśliwym związku i dodatkowo nie wiem dlaczego jeszcze jeden chce żebyśmy spróbowali
odpowiedz
Żałosne (Ocena: 1) 22.07.2020 19:42
Żałosne to są dziewczyny które chcą być facetami... Zmień płeć...
odpowiedz
podpis (Ocena: 5) 15.12.2013 15:51
i po kiego się zastanawiasz, jak nie jesteś pozerką pozerko??????
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2013 21:13
Po pierwsze, to nie musisz od razu zmieniać się w plastika zwłaszcza jeśli gardzisz takimi dziewczynami. Ja proponowałabym, abyś np może przyjrzała się sobie bardziej. Jeśli będziesz bardziej zadbana ludzie będą Cię lepiej postrzegać, ale to nie jest tak, że jak zmienisz swój wygląd to od razu wszystko się zmieni. Może masz złe nastawienie do świata i przez to, że uważasz tamte dziewczyny za puste, to one tak samo myślą o Tobie?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.12.2013 23:10
To nie jest tak, że dziewczyny dzielą się na plastiki i outsiderów. Ładna zadbana dziewczyna nie musi być idiotką. A Ty piszesz, jakbyś musiała się zniżać do ich poziomu. Może po prostu jesteś nadęta i uważasz się za lepszą? Widuję mnóstwo dziewczyn bez makijażu, w trampkach, które nie zajmują się modą tylko swoimi pasjami. I wtedy spotykają ludzi o tych samych zainteresowaniach, tworzą się w grupki, pary. Kluczem jest ulepszać się, rozwijać, ale pozostać sobą, bo ludzie polubią nie Ciebie, ale tę dziewczynę, którą udajesz.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie