Związałam się z mężczyzną po przejściach. Kiedy się w nim zakochiwałam, jeszcze nie wszystko o nim wiedziałam. Był wolny, to fakt, ale jeszcze chwilę wcześniej było inaczej. Scenariusz bardzo prosty – wpadł ze swoją dziewczyną, szybko wzięli ślub, urodziło się dziecko i okazało się, że nic więcej ich nie łączy. Małżeństwo trwało niecałe 2 lata. Żony już nie ma, ale córka pozostała. Rozumiem, że kocha ją nad życie i chce dla niej wszystkiego, co najlepsze, ale czasami mi to przeszkadza.
Tak jak teraz, kiedy planujemy wakacje. Zaproponowałam wyjazd do Sopotu, wypatrzyłam nawet pensjonat blisko plaży, ustaliliśmy termin, wypisaliśmy urlopy i wszystko było zaplanowane. Teraz się okazuje, że jedziemy w trójkę, bo przecież jemu wypada zabrać ze sobą córkę. I wiecie co? Ja to rozumiem, a równocześnie jest mi bardzo przykro. Odechciało mi się tego wyjazdu, bo na pewno nie tego oczekiwałam.
To będą nasze pierwsze wspólne wakacje. Miały być niezwykłe – tylko we dwoje, z dala od miasta, pracy, rodziny, problemów. To nie będzie możliwe z tak małym dzieckiem. Jego córka ma dopiero 4 lata, trzeba ciągle na nią uważać. Mogę zapomnieć o spontanicznym i szalonym wypadzie, jaki mi się marzył od wielu miesięcy. Jest uroczą dziewczynką, ale to jednak ciężar. Ja nie jestem na to przygotowana, żeby przez jedyne dwa wolne tygodnie w roku opiekować się cudzym dzieckiem.
Wiem, że to on będzie się większością spraw zajmował, ale no właśnie... Ona pochłonie go zupełnie, a o mnie w ogóle nie będzie pamiętał. Myślałam, że te wakacje trochę uspokoją relacje między nami. Jego przeszłość dopada nas przez cały czas, więc chociaż teraz powinniśmy od tego odetchnąć. Ja tego bardzo potrzebuję, a okazuje się, że on ma zupełnie inne plany...
Nie powiedziałam mu tego wprost, ale on czuje, że jestem rozczarowana. Zaczął nawet wymyślać jakieś inne wyjścia – że może pojedziemy tam na tydzień, a resztę urlopu spędzi z nią, albo po tygodniu mama ją do nas podrzuci na drugą część wypoczynku. Albo w ogóle zrezygnuje z jej towarzystwa dla mnie, skoro tak mi zależy. Najwyżej poprosi rodziców, żeby wzięli ją do siebie na ten czas. Tu mogę być szczera i najbardziej chciałabym, żeby znalazł czas tylko dla mnie. Bez tego ten związek może się wreszcie rozlecieć.
Z drugiej strony imponuje mi jego uczucie do dziecka. I co teraz? Zgodzić się na wyjazd we trójkę i powiedzieć, żeby się już niczym nie przejmował, bo nie mam nic przeciwko? W głębi duszy mam...
Dorota