Czy zgodzić się na seks z byłym? Oboje jesteśmy sami, a mamy swoje potrzeby... B., 24 l.

12.01.2017

Mam nadzieję, że nikt nie będzie próbował mnie osądzać. Chcę tylko wiedzieć, co powinnam zrobić i co o tym myśleć. Byłam z Piotrkiem przez prawie rok. Myślałam, że to ten, ale jakoś nam nie wyszło. W łóżku było super, fajnie się z nim rozmawiało i imprezowało, ale nic więcej. Kiedy zamieszkaliśmy razem, to zaczął być początek końca. Nie mogliśmy się dogadać w niby głupich sprawach. Kłóciliśmy się o wybór mebli, ich ustawienie, kto ma posprzątać, kiedy zaprosić znajomych. Zrozumiałam, że nie dobraliśmy się tak do końca i lepiej to skończyć.

Obyło się bez wielkiej afery, bo on też miał tego dość. Każdy poszedł w swoją stronę i od kilku miesięcy nie jesteśmy ze sobą. Dalej zdarzy nam się porozmawiać przez telefon lub wyjść razem do kina, ale to naprawdę tylko mój kolega. Wiem, jaki jest w związku i nie chcę znowu próbować. On raczej też. Tak się jakoś ułożyło, że nie znaleźliśmy sobie nikogo na dłużej. Ja siedzę sama jak palec od tamtej pory, on kogoś przez chwilę miał, ale to się rozleciało. Teraz złożył mi dziwną propozycję.

Powiedział, że przecież się dobrze znamy, wiemy o sobie wszystko, sypialiśmy ze sobą, więc co mi szkodzi. Wyznał mi wprost, że nie radzi sobie z napięciem, nie potrafi żyć bez seksu, a nie chce zaliczać byle kogo. Jeszcze chwila i zacznie wyrywać jakieś głupie laski w dyskotece, albo wydawać całą wypłatę w burdelu. Nie wyszło nam, ale wiem, że to dobry facet i jeśli dzieli się ze mną swoim problemem, to znaczy, że naprawdę go to uwiera. Pomyślałam, że to jakiś absurd, ale teraz sama już nie wiem.

Jestem sama, on też, nie byłoby mowy o zdradzie. Chodzi tylko o seks od czasu do czasu, żeby nie zwariować. Każdy będzie żyć swoim życiem, a wspólna noc ma być tylko przysługą. W końcu potrzebującym się nie odmawia. Kiedy o tym dłużej myślę, to wydaje mi się, że to nic złego. Sama chętnie bym się do kogoś przytuliła, a może coś więcej. Teraz wracam do domu i nie dzieje się nic. Coraz szybciej się wkurzam i inni nie mogą ze mną wytrzymać. Mi chyba też przydałoby się jakieś rozluźnienie.

Czy wyjdę na dziewczynę, która się nie szanuje? Jestem dorosła, wiem co robię, znam go dobrze, więc w czym problem... Chyba tylko w tym, że wiem, że nie chcę z nim być. Nie jest facetem, z którym chcę wziąć ślub i żyć. Pociąga mnie jedynie fizycznie. Gdybym to wykorzystała, to byłby taki wielki problem? Chciałabym wiedzieć, co myślą o tym inni, bo może nie dostrzegam jakiegoś niebezpieczeństwa. Na razie wydaje mi się, że powinnam z tego skorzystać. Ja też mam jakieś potrzeby, a na razie nie ma żadnego innego faceta na horyzoncie.

Boję się tylko sytuacji, że kogoś sobie znajdę, ale nie będę mogła zrezygnować z tych spotkań. W tej chwili nie ma jednak tematu, więc mam się czego obawiać?

B.

39 % tak
61 % nie

Polecane wideo

Komentarze (9)
Ocena: 4.78 / 5
gość (Ocena: 5) 17.01.2017 11:33
Zastanów się czy w razie czego możesz mieć z nim dziecko, bo pamiętaj, że wpadki się zdarzają
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 12.01.2017 14:33
Gratulacje. Będziesz mu nadstawiać bez żadnych zobowiązań. Zawsze istnieje ryzyko wpadki, jeśli zapomniałaś jakie jest docelowe przeznaczenie seksu. Chciałabyś być matką jego dziecka? Chyba nie. Poza tym przy seksie wydziela się oksytocyna odpowiedzialna za przywiązanie. Coraz trudniej będzie Ci z tym skończyć. Tracisz czas, w którym mogłabyś znaleźć wartościowego faceta, z którym ułożyłabyś sobie normalne życie. Swoją drogą... chciałabyś, żeby Twój facet przyjaźnił się z laską, którą jeszcze tydzień przed formalizacją waszego związku posuwał? Czemu miałby nie posuwać nadal kiedy nie patrzysz. Z samej siebie chcesz zrobić równie żenującą i niegodną zaufania osobę. Nie związałabym się z osobą praktykująca friends with benefits.
odpowiedz
bbbb (Ocena: 5) 12.01.2017 13:32
Ja tak robie, i nie zaluje :)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 12.01.2017 11:26
Jaki on biedny... Niedługo będzie musiał wyrywać pustaki w dyskotece. Moje serce aż krwawi z żalu. A nie, czekaj. Dobra samarytanka ulży biedakowi w cierpieniu. Po co ma się chłopina męczyć, gadki na bajerę wymyślać, może jakieś drinki stawiać i kasę wydawać, jak może zapukać do ciebie, a ty mu zrobisz dobrze kiedy tylko najdzie go ochota, bez starań, bez zobowiązań, a jak mu się trafi coś lepszego to zostawi cię jak zużytą zabawkę, bez żalu bo to przecież "tylko seks". Normalnie gdzie on taką druga głupią znajdzie?
odpowiedz
sypiam z byłym (Ocena: 5) 12.01.2017 09:00
okazyjnie. tak się składa że oboje jesteśmy singlami, zerwaliśmy 7 lat temu. z kimś tam randkujemy, ale te znajomości szybko się kończą bo to nie jest to. my kiedyś byliśmy bardzo zakochani, teraz przyjaźnimy sie, jesteśmy w kontakcie, i zdarza się że pojedziemy razem do kina, na kolację, zakupy czy wyjedziemy na weekend. wolę raz na jakiś czas iść do łóżka z byłym, niż zaliczać jakieś one night stands bo to totalnie nie w moim stylu. jest to człowiek zaufany a poza tym zwyczajnie wie co lubię. umówiliśmy się że możemy na siebie zawsze liczyć (w każdej sprawie) jak przyjeciele, natomiast sex z tego zestawu odpadnie kiedy jedno z nas wejdzie w poważniejszy związek i się zakocha. czyste zasady. sex z ex jest możlowy i może dobrze funkcjonować ale trzeba 3 zasad: 1. napewno żadne z was nie kocha tego drugiego. 2. ustalicie jasne zasady i nie bedzie żadnych niedomówień. 3. sypiasz z nim dla siebie i ze swojej "potrzeby" a nie na jego prośbę czy przysługę która jemu dajesz.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie