Mam dużo kompleksów i ogólnie nie lubię siebie. Innym też się raczej nie podobam, bo nigdy nie miałam powodzenia. Trochę za duży nos, rzadkie włosy, niespecjalna twarz. Jak patrzę w lustro, to tylko po to, żeby poprawić makijaż albo fryzurę. Nie wpatruję się, bo nie mam do tego nerwów. A już szczególnie nie lubię zdjęć ze sobą.
Jestem świadoma tego, jak wyglądam. Psuję każdą fotografię i wstyd mi się pokazywać w takim stanie. Nigdy nie oglądam zdjęć z wesel, ani innych takich uroczystości, bo potem chce mi się płakać. Widzę siebie, jest mi źle i jeszcze myślę o tym, że inni też mnie oglądają. To nie jest zbyt przyjemne.
Nawet chłopak nie sprawił, że nabrałam pewności siebie. Może mi mówić komplementy, ale ja wiem swoje. Wiem, że to zakrawa o jakąś obsesję, ale nic nie poradzę. A on jeszcze mi robi zdjęcia bez pytania.
Kilka razy już się o to pokłóciliśmy. Na wakacjach ciągle pstrykał bez mojej zgody. Czasami nawet o tym nie wiedziałam i potem on to pokazywał swojej rodzinie. Jak już go przyłapałam, to kazałam kasować i miałam go dosyć. On sobie nic z tego nie robi i już nie mam siły się o to sprzeczać. W głębi duszy cierpię, bo tego nie chcę.
Nie chcę, żeby on mnie fotografował i żeby inni to oglądali. Czuję się ze sobą wystarczająco źle, a on to jeszcze pogłębia. Czy mogę z nim o tym szczerze porozmawiać i raz na zawsze zakazać mu robienia zdjęć bez mojej zgody? To dla mnie ważne.
Tylko, że nie chcę wyjść na wariatkę. On pewnie mi powie, że powinnam się leczyć.
Beata