Czy zacząć się malować i nosić buty na obcasach, żeby inni mnie polubili? Ewelina

07.10.2015

Nigdy nie przejmowałam się tym, co inni o mnie mówią. Strasznie nie lubię pozerstwa i od razu je wyczuwam. Te wszystkie wylaszczone i sztuczne dziewczyny po prostu mnie śmieszą. Myślą tylko o swoim wyglądzie i to jest dla mnie żałosne. Zazwyczaj mają pusto w tych swoich pięknych główkach, ale najważniejsze, żeby kiecka była ładna. Nie byłam taka i nie chcę, ale im dłużej żyję, tym bardziej mi się wydaje, że nie ma innego wyjścia. Kpiłam z nich, a chyba muszę być taka, jak one.

Ubieram się skromnie. Na pewno nie podkreślam piersi, tyłka, nie maluję się za bardzo, włosy tylko spinam gumką i to mi wystarcza. Nie jestem zaniedbana, ale daleko mi do bycia modną. Wiele razy słyszałam, że wyglądam jak babochłop. Tylko dlatego, że wolę luźne spodnie i adidasy, a moja twarz ma swój naturalny kolor. Trochę bolało, ale miałam gdzieś tych wszystkich pustaków. Czułam się dobrze i wystarczało.

Ostatnio myślałam nad sobą i doszłam do wniosku, że tak się chyba dłużej nie da. Muszę się zmusić, bo mam dosyć tego gardzenia mną. Koleżanki rozmawiają ze mną chyba tylko z litości, żaden chłopak nawet się nie obejrzy. Nie pasuję do tego przepychu i plastiku. Nienawidzę sukienek, obcasów, malowania się i tylko dlatego jestem dla nich nikim. Nikogo nie interesuje, co mam do powiedzenia.

To może wyglądać żałośnie, ale pomyślałam, że muszę zacisnąć zęby i trochę się „zrobić”. Nie wiem czy ktoś uwierzy w taką drastyczną metamorfozę, ale mamy takie głupie czasy, że bez tego ani rusz. Już sobie wyobrażam zafarbowane włosy, modne wdzianko, tapetę i szpilki, na których nawet nie umiem chodzić. Czy wtedy ludzie mnie pokochają? Albo przynajmniej zaczną się ze mną liczyć?

Jestem przerażona, że inaczej się nie da. Kiedyś usłyszałam, że tak naprawdę jestem świetną dziewczyną, ale przez wygląd dużo tracę. Podobno jestem ładna, ale muszę się dostosować do innych. Mam być kolejnym klonem. Czy inaczej się nie da? Chciałabym poznać kogoś opinię na ten temat. Mam się zmienić tylko po to, żeby się komuś przypodobać? To na pewno nie będę ja...

Nie chcę zostać starą panną bez przyjaciół, a dzisiaj chyba liczy się tylko wygląd. Mogę być głupia, ale szpilki i makijaż zrobią swoje. Jestem czysta i schludna, ale dla innych to za mało.

Ewelina

63 % tak
37 % nie

Polecane wideo

Komentarze (11)
Ocena: 4.64 / 5
Anonim (Ocena: 5) 05.11.2015 00:01
Wygląd się liczy do tego stopnia głównie w wieku szkolnym. Później to nie ma aż takiego znaczenia. Jeśli chodzisz jeszcze do szkoły to po prostu przetrwaj ten okres i bądź sobą, na studiach, w pracy czy dowolnej okoliczności w dorosłym życiu będzie inaczej -chyba że trafisz w środowisko pustaków. Ale dorosłość polega na tym, że możesz zmieniać środowisko kiedy chcesz, nie jesteś uziemiona z przypadkowymi ludźmi z klasy. Ja też nienawidzę się malować ani stroić a jakoś mam chłopaka i paczkę znajomych. Ci ludzie nie są warci tego żebyś się zmieniała dla nich, nie ci to następni, szukaj znajomych gdzie indziej. Po co ci przychylność ludzi, którzy mają zupełnie inne poglądy i styl bycia i którzy jako bliżsi znajomi i tak by byli nie do wytrzymania przez te różnice.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2015 18:12
Coś w tym jest, też nienawidzę tlenionych blondi i ich męskich odpowiedników, od których się roi. Nie bądź pustakiem. Nie dla tlenionych blondi.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2015 17:01
Jestem raczej szarą myszką, ale nie przejmuję się zdaniem innych ludzi. Najważniejsze, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. Obojętnie czy bez makijażu, czy z makijażem.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2015 16:56
Dla innych? NIE. Nie rób tego, czego oczekują od Ciebie inni ludzie, bo nie będziesz szczęśliwa i w dodatku staniesz się sztuczna. Eksperymentuj, przymierzaj różne rzeczy i kupuj te, których normalnie byś nie kupiła, ale w których nie czujesz się źle i w ten sposób znajdź to, co Ci będzie pasować - kto wie, może to będą szpilki. Nigdy nie zmieniaj się dla innych.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2015 13:42
Myslisz ze wystarczy się pomalować ,zalozyc szpilki i wszyscy cie pokochają ,to nie tak działa ,radze zacząć od charakteru ,a nie szukac problemu w ubiorze ,chyba ze faktycznie jesteś zaniedbana pod tym względem .Znam dziewczyny które nawet w dresie sa bardzo atrakcyjne ,ale wszystko trzeba dobrac do swojej figury .
odpowiedz

Polecane dla Ciebie