Nigdy nie przejmowałam się tym, co inni o mnie mówią. Strasznie nie lubię pozerstwa i od razu je wyczuwam. Te wszystkie wylaszczone i sztuczne dziewczyny po prostu mnie śmieszą. Myślą tylko o swoim wyglądzie i to jest dla mnie żałosne. Zazwyczaj mają pusto w tych swoich pięknych główkach, ale najważniejsze, żeby kiecka była ładna. Nie byłam taka i nie chcę, ale im dłużej żyję, tym bardziej mi się wydaje, że nie ma innego wyjścia. Kpiłam z nich, a chyba muszę być taka, jak one.
Ubieram się skromnie. Na pewno nie podkreślam piersi, tyłka, nie maluję się za bardzo, włosy tylko spinam gumką i to mi wystarcza. Nie jestem zaniedbana, ale daleko mi do bycia modną. Wiele razy słyszałam, że wyglądam jak babochłop. Tylko dlatego, że wolę luźne spodnie i adidasy, a moja twarz ma swój naturalny kolor. Trochę bolało, ale miałam gdzieś tych wszystkich pustaków. Czułam się dobrze i wystarczało.
Ostatnio myślałam nad sobą i doszłam do wniosku, że tak się chyba dłużej nie da. Muszę się zmusić, bo mam dosyć tego gardzenia mną. Koleżanki rozmawiają ze mną chyba tylko z litości, żaden chłopak nawet się nie obejrzy. Nie pasuję do tego przepychu i plastiku. Nienawidzę sukienek, obcasów, malowania się i tylko dlatego jestem dla nich nikim. Nikogo nie interesuje, co mam do powiedzenia.
To może wyglądać żałośnie, ale pomyślałam, że muszę zacisnąć zęby i trochę się „zrobić”. Nie wiem czy ktoś uwierzy w taką drastyczną metamorfozę, ale mamy takie głupie czasy, że bez tego ani rusz. Już sobie wyobrażam zafarbowane włosy, modne wdzianko, tapetę i szpilki, na których nawet nie umiem chodzić. Czy wtedy ludzie mnie pokochają? Albo przynajmniej zaczną się ze mną liczyć?
Jestem przerażona, że inaczej się nie da. Kiedyś usłyszałam, że tak naprawdę jestem świetną dziewczyną, ale przez wygląd dużo tracę. Podobno jestem ładna, ale muszę się dostosować do innych. Mam być kolejnym klonem. Czy inaczej się nie da? Chciałabym poznać kogoś opinię na ten temat. Mam się zmienić tylko po to, żeby się komuś przypodobać? To na pewno nie będę ja...
Nie chcę zostać starą panną bez przyjaciół, a dzisiaj chyba liczy się tylko wygląd. Mogę być głupia, ale szpilki i makijaż zrobią swoje. Jestem czysta i schludna, ale dla innych to za mało.
Ewelina