Spotykam się z pewnym chłopakiem od niedawna. Jeszcze się poznajemy i nawet nie wiem, jaką muzykę najbardziej lubi. Wiem, że bardziej zagraniczną, ale może powinien poznać też trochę mojego świata? Ja nie ukrywam, że jestem fanką polskich piosenek tanecznych. Wszyscy mówią na to disco polo i niech tak będzie. Najłatwiej mi się przy czymś takim wyluzować, a muzyka w końcu jest od tego, nie? Większość ludzi wstydzi się o tym powiedzieć, bo to przecież taki straszny obciach...
Ja też się tym nie chwalę na lewo i prawo, ale w związku przydałoby się trochę szczerości. Pod koniec sierpnia w mojej miejscowości ma zagrać znany zespół disco polo i zastanawiam się nad tym, czy powinnam zaprosić tam swojego chłopaka. Nie jestem do końca pewna jak on zareaguje i czy nie ośmieszę się w jego oczach. Może powinnam zaczekać aż znajomość się rozwinie i dopiero potem ujawnić swoje upodobania?
Lubię piosenki tego zespołu i znam je na pamięć. Na koncertach coś we mnie wstępuję i naprawdę potrafię zaszaleć. Skaczę, śpiewam i jestem w siódmym niebie. Czy on to zrozumie, nawet jeśli słucha zupełnie innej muzyki i nienawidzi disco polo? Jak mówiłam, nie znam dokładnie jego upodobań muzycznych.
Wydaje mi się, że warto zaryzykować. Jak mu się nie spodoba, to trudno. Przynajmniej pozna prawdziwą mnie. Dziewczynę, która lubi proste piosenki i świetnie się bawi do przysłowiowych „majteczek w kropeczki”.
Co mi radzicie?
Marta