Czy z taką wadą mam szansę znaleźć chłopaka? Paulina

20.03.2018

Może kogoś pocieszę tym, że bywają większe problemy, niż brak idealnej figury albo za małe usta... Według mnie większość kompleksów jest zupełnie bez sensu. Same się nakręcamy, że jesteśmy beznadziejne, więc nie można się dziwić, że inni też tak na nas patrzą. Ze mną jest trochę inaczej. Zdaję sobie sprawę z mojej wady, ale nie przeżywam tego non stop. Na razie tego nie przeskoczę. Dzięki takiemu myśleniu jestem śmiała i lubię ludzi.

Mój problem nie przeszkodził mi w znalezieniu wspaniałych przyjaciół, których mam przy sobie do dzisiaj. Zobaczyli we mnie coś więcej, niż tylko to, w jaki sposób się wypowiadam. Moje seplenienie i niewyraźna mowa w ogóle im nie przeszkadzają. I jestem tego pewna, bo przez chwilę mogliby udawać, ale nie przez tyle lat. Widzę więc, że da się z tym jakoś żyć, ale chłopaka nigdy nie miałam...

Chyba trochę się łudziłam, że to nic takiego. Podobno nie jestem brzydka, często się uśmiecham, mam coś w głowie, a przez wszystkie te lata nie zbliżyłam się do żadnego chłopaka. Jeśli sama miałam na to ochotę, to druga strona nie za bardzo... Wydaje mi się, że sepleniąca dziewczyna może być dobrą kumpelą, ale do związku faceci szukają kogoś bardziej idealnego.

Koleżanki nie muszą przecież przedstawić rodzicom, nie chodzą z nią na rodzinne imprezy, nie muszą się nią chwalić przed innymi znajomymi... Zaczynam chyba rozumieć, skąd wziął się mój pech. Moja wada jest za bardzo widoczna, żeby ktoś to w pełni zaakceptował. Po prostu nie nadaję się do tego, żeby ktoś mnie pokochał i się mnie nie wstydził. Bardzo mnie to dobija, ale nie widzę innego wytłumaczenia.

Rodzice trochę zaniedbali sprawę i zaczęłam pracować nad mową dopiero pod koniec podstawówki. Jeśli się skupię, to potrafię dość wyraźnie coś powiedzieć, ale w normalnym życiu nie da się tak dukać wyraz po wyrazie. Wtedy ludzie maja problem, żeby mnie zrozumieć. Rodzina i znajomi się przyzwyczaili, więc po prostu proszą o powtórzenie. Inni się wstydzą i tylko przytakują, chociaż nie wiedzą o co mi chodzi.

Pewnie nigdy nie będę mówiła bardzo wyraźnie, a nawet najmniejsza poprawa to kwestia lat. Czy do tego czasu mam być sama jak palec? Czasami wydaje mi się, że zaraz oszaleję i dłużej tego nie wytrzymam. Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać.

Paulina

76 % tak
24 % nie

Polecane wideo

Komentarze (7)
Ocena: 5 / 5
sepleniacy facet (Ocena: 5) 31.03.2018 19:18
Paulino jeśli tu jeszcze zaglądasz to odezwij się 516 372 121
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.03.2018 19:56
Samo nie zniknie,sama tez z tym dlugo walczylam, ale caly czas dbalam i trenowalam na zajeciach z logopeda oraz w domu. Troche czasu minelo ale jakos sie udalo. A nawet wtedy gdy mialam wade wymowy to nie mialam problemow z brakiem kolegow, kolezanek ani z niczym w zyciu (nie wiem czy z chlopakami poniewaz w wieku nastoletnim tej wady juz nie mialam, nie mniej jednak "chlopaka" w podstawowce mialam ;)). Wiec zamiast narzekac to trzeba wziac sie w garsc i do logopedy! Byc moze beda potrzebne jakies zabiegi tak jak w moim przypadku ale im wczesniej tym lepiej, szkoda zycia na zamartwianie sie
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.03.2018 15:02
Zawsze możesz powiedzieć, że jesteś rodowitą góralką spod samiuśkich Tater i że mazurzysz ,a nie seplenisz. :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.03.2018 14:02
Skoro mój facet zaakceptował moją nerwicę lękową, to ty znajdziesz faceta, który zaakceptuje twoją wadę wymowy. Głowa do góry ! Osoby z jakimiś chorobami czy wadami, też mają prawo kochać i być kochanymi.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.03.2018 01:05
może jakiś głuchoniemy
odpowiedz

Polecane dla Ciebie