Czy wypada, żeby dziewczyna prosiła chłopaka o chodzenie? Joasia, 20 l.

04.01.2018

Jestem nieśmiałą dziewczyną. Kiedyś nawet bardziej, można powiedzieć, że chorobliwie. Bałam się ludzi, nie wspominając o chłopakach. Nigdy nie miałam nawet sympatii, bo po prostu czułam lęk przed tym, że ktoś by mi się spodobał. Wiem, że to dziwne. Jakoś się to wreszcie ułożyło i od kilku miesięcy mam kogoś, kto bardzo mi się podoba. Mam wrażenie, że ja jemu też. Nawet się pocałowaliśmy, a dla mnie to nie jest byle co.

Spotykamy się kilka razy w tygodniu, weekendy praktycznie spędzamy razem. Wychodzimy pospacerować na miasto, posiedzieć nad rzeką, zjeść coś. Albo on zabiera mnie do kina, na billard lub domówkę u znajomych. Występujemy jako para, bo w końcu jak chłopak jest z dziewczyną tyle czasu, to coś znaczy. Ale do tej pory nie usłyszałam od niego, że mnie kocha, że chce ze mną być, zależy mu na mnie. Nie mam doświadczenia, ale ja bym chciała usłyszeć, że teraz jesteśmy razem, że to związek, on jest moim chłopakiem.

Kiedyś na pewno tak było, że prosiło się o chodzenie. Od tego momentu jest to jakoś tak oficjalnie. U nas jest inaczej. Łączy nas uczucie, widujemy się często, dużo rozmawiamy, pewnie oboje chcemy ze sobą być, ale takie słowa nie padły. Jak zadzwoniła do mnie koleżanka, to nie wiedziałam co jej powiedzieć. Mówię, że jesteśmy w kinie. Ona pyta „jacy my?”. Odpowiadam, że ja z X. Ona pyta „a kto to jest X?”. No i powiedziałam, że kolega. Wcale go to nie speszyło.

Co miałam powiedzieć? Że to mój chłopak? Nigdy nie rozmawialiśmy o tym w ten sposób. Ja też nie słyszałam, żeby nazywał mnie swoją dziewczyną. Może jestem romantyczką, ale ja bym chciała wiedzieć, na czym stoję. Chciałabym go przyprowadzić do domu i powiedzieć „oto mój chłopak”. Jak gdzieś z nim wychodzę, to wiedzieć, że to randka, a nie spotkanie z kumplem.

Myślałam, żeby go nawet poprosić o chodzenie, albo przynajmniej zapytać, kim my dla siebie jesteśmy. Nie wiem, jak on na to zareaguje. Traktuje mnie i zachowuje się jak chłopak z prawdziwego zdarzenia, ale kto go tam wie... Jak powie, że jesteśmy znajomymi, to się chyba załamię. A nawet jeśli nie będzie tak źle, to co on sobie pomyśli? Pewnie nie zwraca na to uwagi, ale dla mnie takie słowa i określenia są ważne.

Tym bardziej, że nigdy nie mogłam powiedzieć o nikim, że to „mój chłopak”. Brakuje mi tego...

Joasia

54 % tak
46 % nie

Polecane wideo

Komentarze (3)
Ocena: 4.33 / 5
gość (Ocena: 3) 05.01.2018 14:22
Nie pytaj o chodzenie bo nie jesteście w gimnazjum. Po prostu zapytaj na czym stoicie, czy jesteście razem czy nie. Nie wstydź się tego bo to zdecydowanie normalne pytanie w takiej sytuacji
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.01.2018 13:50
mialam podobna sytuacje z obcenym mezem..ale mielismy poo 18 lat. tez nie wiedzialam co nasz ziwazek dla niego znaczy i po pijaku spytalam czy jestesmy razem a on wielce zdziwiony odpowiedzial ze oczyiwscie bo przeciez sie widujemy,calujemy itd..
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.01.2018 00:28
Prosiła to źle powiedziane, ale zapytałabym co dalej z nami, czy to oznacza że jesteśmy razem. Po prostu chciałabym wiedzieć, na czym stoję.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie