Jestem w związku z chłopakiem od 2 lat. To nie jest krótki czas, więc wszyscy dobrze o tym wiedzą. Niestety, najwidoczniej moja kuzynka zapomniała i bardzo mnie to zabolało. To jest poważna sprawa, a ona go potraktowała jak kogoś przypadkowego, na chwilę... Czy on nie zasłużył na to, żeby wymienić jego nazwisko na zaproszeniu?
Dostałam zaproszenie na ślub, który odbędzie się w lipcu. Najpierw był telefon, czy przyjdę z kimś. Odpowiedziałam, że tak i chyba nawet go zna. A zna dobrze, bo widzieli się wiele razy na różnych uroczystościach, świętach itd. OK, po sprawie. Potem przychodzi z tym zaproszeniem, a tam...
Ja i „osoba towarzysząca”. To jest dla mnie bezczelne i aż mi się odechciało tam iść.
Zrozumiałabym, gdybym zmieniała chłopaków co miesiąc. Każdy by się mógł pogubić i na wszelki wypadek używa się wtedy formułki „z osobą towarzyszącą”. Singlom też się tak pisze, żeby nie czuli się głupio. Ale to jest mój pierwszy poważny związek, który naprawdę długo trwa! Dla mnie to jest kpina, żeby tak zrobić.
Powiedziałam mu już, że jesteśmy zaproszeni na lipiec, ale nie pokazałam mu tego świstka. Jest mi głupio i kuzynce tym bardziej powinno być. Jak myślicie, czy powinnam jej to wygarnąć? Niech sobie nie myśli, że wszystko jest w porządku.
Bo nie jest.
Justyna