Czekałam na ten moment tak długo, że aż skaczę z radości! Wiadomo, że trzeba gdzieś pracować, żeby mieć za co żyć, więc męczyłam się 3 lata. Firma wydawała się w porządku, ale to był zwykły wyzysk. Kierowniczka traktowała mnie jak śmiecia, a sama niewiele robiła. Wydawała coraz więcej poleceń, a większość była nie do wykonania. Jak się z czymś spóźniłam, to groziła, że mnie wreszcie wyrzuci. Żyłam w ciągłym strachu i zaczęłam wierzyć w to, że jestem naprawdę beznadziejna.
Mąż poradził mi, żebym zaczęła czegoś szukać. Trochę się bałam, bo to nie jest ogromne miasto i mogłoby się wydać. Wtedy wywaliłaby mnie natychmiast i zostałabym z niczym. Zaryzykowałam, ale nie było łatwo. Dopiero po kilku miesiącach dostałam jakąś odpowiedź, poszłam na rozmowę i dostałam tę pracę! Obowiązuje mnie okres wypowiedzenia, więc jeszcze chwilę tu będę, ale zastanawiam się, jak się pożegnać...
Mam straszną ochotę powiedzieć dyrektorowi, jak wygląda praca w jego firmie. On może nawet nie wiedzieć, co wyrabia ta kierowniczka. Chciałabym też jej przy wszystkich wygarnąć. Przypomnieć jej, jak mnie traktowała, straszyła, upokarzała. Chcę jej powiedzieć, że jest zwykłym chamem i daleko na tym nie zajedzie. Chciałabym, żeby w tym jednym momencie poczuła się tak źle, jak ja się czułam przez te lata.
Nie jestem osobą, która lubi innych obrażać i szukam zaczepki, ale miarka się przebrała. Na takich ludzi nie ma po prostu innych słów i jeśli mam okazję, to chyba powinnam jej szczerze powiedzieć, jaka jest. Od kiedy wiem, że dostałam nową pracę, często myślę o tym, co jej powiedzieć, żeby ją zabolało. Może to ją zmieni i inni w firmie wreszcie odetchną. Ale mąż twierdzi, że powinnam odejść po cichu i nie robić afery. Sama się nad tym zastanawiam.
On mówi, że to może kiedyś wypłynąć i taka sytuacja będzie się za mną ciągnęła. Eh... Ma w tym może trochę racji, bo lepiej być osobą bezkonfliktową, ale to moja jedyna szansa, żeby się odegrać za te wszystkie stresy. Czy ona sama mogłaby komuś wygadać, jak ją potraktowałam? Dowie się, gdzie teraz pracuję i zacznie mnie tam oczerniać?
Trochę się tego boję i rozumiem o co chodzi, ale jeśli raz się nie postawię, to już zawsze inni będą mną pomiatać...
Iga