Nie należę do najszczuplejszych osób. Jakaś strasznie gruba nie jestem, ale mam trochę ciałka. Ogólnie lubię siebie, choć wiem, że mogłabym trochę schudnąć. Może to się kiedyś uda, ale póki co trzeba jakoś żyć. Jestem młodą kobietą i nie ukrywam, że lubię seks, ale tylko i wyłącznie na swoich warunkach. Jeden jest podstawowy i niezmienny od zawsze - kocham się tylko po ciemku.
Z tego wynika, że chyba nie do końca akceptuję swoje ciało. I pewnie coś w tym jest. A może wynika to z czegoś innego? Nie wiem. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby w trakcie facet mógł mnie ze szczegółami oglądać. Podejrzewam, że nie wyglądam wtedy najpiękniej na świecie.
Ostatnio dużo o tym myślę i chciałabym się wreszcie przełamać. Myślę, że byłby to dla mnie przełom. Może pozbyłabym się kompleksów? Ale od razu przychodzi mi też do głowy czarny scenariusz, że partner zobaczy wszystko dokładnie i się rozmyśli. „Nie, z taką kluchą nie chcę tego robić” i wszystko mu opadnie. Wiem, że mało która z nas jest modelką, ale strach jest silniejszy ode mnie.
Myślicie, że powinnam spróbować? Zdradźcie mi, jak przełamać strach. Po ciemku jestem dość spontaniczna i niczego się nie boję, ale przy świetle może mnie sparaliżować. A wtedy nie dość, że będę wyglądała brzydko, to jeszcze partner sobie pomyśli, jakie ze mnie drewno.
Agata