Czy powiedzieć partnerowi, że mam na koncie wyrok i siedziałam w więzieniu? Ewelina, 27 l.

06.09.2013

Nie jestem żadną straszną kryminalistką. Nikogo nie zabiłam, nikomu nie zrobiłam krzywdy. Zwykłe błędy młodości. Po maturze nie poszłam na studia i nie miałam co ze sobą zrobić. Nie było pracy, rodzice nie dawali tyle pieniędzy, ile potrzebowałam. Wzięłam sprawy w swoje ręce. Niestety, nie przewidziałam konsekwencji. Przez ponad rok kradłam i powodziło mi się coraz lepiej. Zaczęłam od ubrań, które potem sprzedawałam w necie, później sprzęt elektroniczny, biżuteria... Wstyd mi, ale co zrobić.

Wydawało mi się, że nikt mnie nigdy nie złapie. Wiedziałam jak kraść, co i kiedy, żeby nikt tego nie zauważył. Na pewno orientowali się dopiero po czasie i nie wiedzieli, kto ich ograbił, bo nigdy nikt mnie nie rozpoznał. Często wracałam do tych samych sklepów. W pewnym momencie przestałam się orientować, gdzie byłam, a gdzie nie. Ukradłam telefon z marketu, następnego dnia znowu tam poszłam. I to był mój błąd. Złapali mnie na gorącym uczynku i skończyła się moja przygoda. Zostałam skazana.

Kara nie była jakaś straszna, bo musiałam naprawić szkodę i pracować społecznie. Oczywiście nie miałam pieniędzy, żeby oddać za to, co mi udowodnili. Pracować za darmo po prostu nie mogłam. I tak łagodny wyrok zamienił się w więzienie. Niby tylko kilka miesięcy, ale co to zmienia? Siedziałam i to się będzie za mną ciągnęło przez całe życie. Rodzice mi już wybaczyli, ale raczej nie chwalę się tym na lewo i prawo. Jestem ze świetnym facetem od roku, to chyba coś poważniejszego. Chyba nie mogę tego przed nim ukrywać.

Teraz jestem spokojną kobietą, normalnie pracuję, jakoś się utrzymuję i jest dobrze. Ale przeszłość może kiedyś wyjść na jaw i wtedy stracę prawdopodobnie miłość mojego życia. Może będzie w stanie zrozumieć, że zbłądziłam, ale pewnie nie wytrzyma tego, że trzymałam to w tajemnicy. Sama cenię uczciwość, więc on wymaga tego samego ode mnie. Nie widzę dobrego rozwiązania. Powiem – może odejść, bo nie chce być z kryminalistką. Nie powiem – odejdzie kiedyś, kiedy się dowie.

Najgorsze jest to, że ja wiem, że trzeba wreszcie mu o tym wszystkim opowiedzieć, ale kiedy chcę to zrobić, to mnie zatyka. Nie mogę powiedzieć ani słowa. To dla mnie tak kompromitujące, że nie potrafię na spokojnie. On uważa, że jestem porządną dziewczyną, a ja mam taką beznadziejną przeszłość... Ludzie naprawdę się zmieniają i jestem tego dowodem.

Zastanawiałam się, co by było, gdyby sytuacja była odwrotna. Co bym zrobiła, gdybym się dowiedziała, że mój ukochany, mądry i odpowiedzialny facet, ma na swoim koncie wyrok... I właśnie nie wiem. A co Wy byście zrobiły?

Ewelina

23 % tak
77 % nie

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 08.09.2013 20:09
Ja bym w życiu nie powiedziała, wiem, że to nie uczciwe ale życie mnie na uczyło i dało w kosć, że uczciwość nie zawsze popłaca. Już raz przyznałam się do błędu-wybaczył ale co z tego skoro cały czas od paru lat mi to wypomina. Ale to musi być Twoja decyzja. Pozdrawiam
odpowiedz
Kita (Ocena: 5) 08.09.2013 14:29
Skoro wszystko wyjdzie z czasem na jaw to chyba znasz odpowiedź. Związek opiera się na zaufaniu. Każdy z nas ma jakieś grzeszki przeszłości, ale przecież jesteśmy tylko ludźmi, powinien docenić to, że mu powiedziałaś. Co się stało to się nie odstanie, liczy się przyszłość a nie rozpamiętywanie tego, co było :) Pozdrawiam.
odpowiedz
Gosia (Ocena: 5) 06.09.2013 18:53
Jeśli ten list to nie fake, chociaż tak brzmi to istnieje coś takiego jak zatarcie skazania. To że byłaś skazana znika z Twoich akt i możesz po danym czasie mówić, że jesteś niekarana. Zobacz : Zatarcie skazania w przypadku skazania na karę pozbawienia wolności lub na karę 25 lat pozbawienia wolności następuje z mocy prawa z upływem 10 lat od wykonania lub darowania kary albo od przedawnienia jej wykonania (art.107 par.5 i 6 k.k.). W przypadku kary pozbawienia wolności, jeżeli nie przekracza 3 lat, sąd może na wniosek skazanego zarządzić zatarcie już po upływie 5 lat od wykonania, darowania lub przedawnienia jej wykonania (art. 107 par. 2 k.k.). Warunkiem bezwzględnym jest jednak to, aby w tym okresie skazany przestrzegał porządku prawnego.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.09.2013 15:39
Cenisz uczciwość, a kradłaś?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.09.2013 12:25
napisz mu LIST :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie