Jejuuuu, nic mnie tak nie wkurza, jak problemy z innymi dziewczynami. Jak coś się dzieje z chłopakiem, to potrafię być bezpośrednia i walić prosto z mostu. Ale jak mi coś nie pasuje w koleżance, to zagryzam się i nic nie potrafię z tym zrobić. Z przyjaciółką mam taką sprawę, że za dużo chce wiedzieć i ciągle mnie zadręcza SMS-ami. Może to lepsze, niż kłótnie i ciche dni, ale długo nie da się tego znieść. Od czasu do czasu można coś do siebie napisać, ale dzień w dzień? Po 30 wiadomości?
Tak naprawdę te SMS-y są o niczym. Jej zależy tylko na tym, żeby zwrócić na siebie uwagę i z kimś pogadać. Nie wiem, może ona wtedy czuje się ważna? Jedzie autobusem, a telefon ciągle dzwoni, taka jest popularna. Mnie to nie jest potrzebne do szczęścia, bo po prostu mi przeszkadza. Pisze dużo i o dziwnych godzinach. A jak nie odpiszę po kilku sekundach, to się dopytuje kolejną wiadomością, co się ze mną dzieje...
Wystarczy popatrzeć na wczoraj. Byłam w szkole, szłam na 10. Ona chyba wcześniej, bo o 7 obudził mnie SMS - „Nie śpimy! Pobudka, szkoda dnia!”. Myślałam, że oszaleję. Ustawiłam budzik na 9, a przez nią niepotrzebnie się zrywam z łóżka. Nie odpisałam, tylko wyłączyłam dźwięk. No, ale nie da się tak spać, bo po chwili zaczyna wibrować. Kilka razy. „Na którą masz? Chyba Cię nie obudziłam?”, „Jeśli tak, to sorki”, „Odezwij się, bo mam sprawę”... Tyle w jakieś 5 minut.
Potem w szkole to samo, więc zaczęłam już wyłączać telefon. Na przerwie zbiera się przynajmniej po 2 SMS-y, że jej się nudzi, że dostała 4 z biologii albo coś równie ważnego. Dzień wcześniej napisała do mnie przed północą, więc mnie obudziła. Jeszcze miałam w sobie resztki cierpliwości, więc odpisywałam, ale naprawdę mam tego szczerze dosyć.
Nawet nie wiem, jak mam jej to powiedzieć. Daj mi święty spokój? Przecież ona się obrazi na amen, a oprócz tych SMS-ów, to ona jest naprawdę świetną dziewczyną. Czasami chciałabym jej odpisać, że to nie najlepszy moment, ale tego nie robię. Nie chcę jej stracić przez taką głupotę. Głupotę dla niej, bo dla mnie to już obsesja. Tylko czekam, aż telefon znowu zapika...
A może ja się tylko czepiam i jeśli jest moją przyjaciółką, to powinnam to znosić? Nie wierzę, że inni by to wytrzymali.
Sylwia