Czy pójść z chłopakiem na „oazowego” Sylwestra? Brzmi strasznie! Mała, 18 l.

18.12.2013

Ciągle słyszę, że ktoś nie ma gdzie iść na Sylwestra i ogólnie dramat. Ja mam inny problem, bo otrzymałam konkretną propozycję i nie wiem co zrobić... Na imprezę zaprosił mnie mój chłopak. Wiem, że brzmi fajnie, ale to nie jest taka zwykła impreza. Chociaż on twierdzi, że najzwyklejsza w świecie. Organizowana jest przez członków Oazy, czyli grupy kościelnej, do której należy. Sami młodzi ludzie, ale bardzo wierzący. Nie wiem, czego mam się spodziewać.

Sama jestem daleko od takich rzeczy, a tym bardziej nie wyobrażam sobie zabawy w takim gronie. Ciekawe, jak oni imprezują... To pewnie będzie siedzenie przy stole i czytanie Biblii przez całą noc. Szaleństwo po prostu. Chłopak twierdzi, że ci ludzie wcale się nie różnią od tych, których znam. Podobno się uprzedziłam i ulegam stereotypom.

 

Wyjaśnił mi, że wszystko zależy od tego, kto ostatecznie tam przyjdzie i jak się impreza rozkręci. Całkiem możliwe, że będą normalne tańce przy normalnej muzyce, śmiechy, różnego rodzaju zabawy i takie tam. To dalej brzmi dla mnie jak przedszkole, ale i tak trochę lepiej, niż myślałam. Zapytałam, czy będą tam jacyś księża, to się obruszył. Pytał, co by mi w tym przeszkadzało.

No błagam... Byłam na różnych imprezach, ale z księżmi jeszcze nie balowałam. Pewnie po wszystkim można się wyspowiadać? Zresztą, ciekawe z czego... O ile rozumiem, to tam nawet nie będzie alkoholu. Możliwe, że będzie dużo młodszych od nas ludzi. To brzmi po prostu strasznie. Nie wyobrażam sobie siebie w takim miejscu.

Chłopak mówi, że nawet nie chcę spróbować i w ogóle nie interesuje mnie jego życie. On tych ludzi bardzo lubi i chciałby chociaż raz spędzić z nimi ten dzień. Może ma trochę racji, ale to do mnie nie przemawia. Spodziewam się kompletnej tragedii. Pewnie nawet nie doczekam na północy, bo zasnę z nudów.

Myślałam o tym, żeby się raz dla niego poświęcić, ale łatwo się mówi. Gorzej wytrwać w takim towarzystwie. To mnie przerasta.

Mała

20 % tak
80 % nie

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 22.12.2013 22:48
Również byłam kilka razy na takich imprezach (a szczerze mówiąc od urodzenia byłam raczej antykościelna) i to w sumie najlepsze imprezy na jakich bywałam! Normalna dyskoteka przy normalnej muzyce, tyle że: nikt nie pali, nikt nie chleje na umór (bo właśnie jest zakaz picia, więc ci, którzy "muszą", muszą się kryć i pilnować ;)), nikt się nie przewraca i nie rzyga po kątach, nikt obcy nie próbuje Cię obmacywać, nie ma chamskich zachowań i chamskich odzywek. Na fajerwerki i tak wszyscy wychodzili z kościoła i szli na plac, więc każdy szampana obalił ;) Naprawdę tęsknię za tymi imprezami :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.12.2013 17:36
Powiem tak, sama bywałam na takich imprezach i były świetne. Organizowaliśmy różne ogniska i to nie było tak, że każdy trzymał w dłoni różaniec i się modlił. Dziewczyno, pozbądź się uprzedzeń. Zaryzykuj, bo może stracisz wiele. Ta impreza może być na serio super ;)
odpowiedz
sknera (Ocena: 5) 21.12.2013 19:01
Ludzie wierzacy tez umieja sie bawic. blam kiedys na podobnej imprezie ale na andrzejki bawila sie lepiej niz w nie jednej knajpie.
zobacz odpowiedzi (1)
Ania (Ocena: 5) 18.12.2013 20:00
Jesteś niedojrzałą gówniarą. Jeżeli zależy Ci na facecie, to powinnaś postarać się żeby i on mógł się spotkać ze znajomymi, z ludźmi których lubi, a nie tylko z Twoimi koleżankami czy kolegami. Dojrzały związek polega na kompromisach. Plus ja jakaś religijna nie jestem, ale skąd wiesz co to za ludzie? Nie możesz zaprzeczyć, że patrzysz wyłącznie stereotypami? Pójdź, sprawisz facetowi radość, spróbuj się wyluzować i poznać tych ludzi a nie drętwo siedzieć i zastanawiać się czy wyciągnąć różaniec. Może będzie to najlepszy sylwester w Twoim życiu, a jeśli nie, to za rok będziesz miała prawo spędzić go tak jak Ty wolisz :)
zobacz odpowiedzi (2)
zal (Ocena: 5) 18.12.2013 17:25
Chyba tylko dla jaj ktos tutaj wciska tak
odpowiedz

Polecane dla Ciebie