Wszystko się wydarzyło 2 dni temu, ale ja do teraz nie wiem co jest grane. Mam swoją godność i nie będę się narzucała. Jak ktoś mnie traktuje w ten sposób, to niech się goni. Jak co wieczór pisałam ze swoim chłopakiem. Potrafimy wymienić po kilkadziesiąt SMS-ów przed snem, piszemy sobie o wszystkim. Jakoś tak się stało, że ja nie zrozumiałam jego, on mnie i doszło do kłótni. Oczywiście też tekstowej. Zaczęły się zarzuty i wreszcie na niczym nie stanęło.
Ostatnia jego wiadomość jest dziwna, dlatego nawet nie odpisałam. Od tego czasu cisza. On się nie odzywa, a ja nie mam zamiaru się prosić. Może on ze mną zerwał, a ja tego nie wyłapałam? Jak się tak zastanowić, to mógł mieć to na myśli. Tylko nie mam pojęcia dlaczego mielibyśmy się rozstać, skoro nic wielkiego się nie stało. Pomożecie mi to zinterpretować?
Pod koniec tej kłótni on napisał: „Zawsze taka jesteś i już mnie to męczy”.
Potem jeszcze kilka wiadomości, żadnych obelg z mojej strony, próbowałam ratować sytuację. Na to on odpisuje już ostatni raz: „To nie męcz się ze mną. Żegnam”.
No i pożegnał. Myślicie, że on się poczuł urażony i tak palnął czy naprawdę chce się ze mną rozstać? A może już to zrobił, tylko ja nie załapałam???
Marta