Ja nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby patrzeć na siebie tak bezkrytycznie... Chociaż się domyślam, bo moi rodzice tak nas wychowali. Nigdy nie usłyszałam złego słowa, zawsze mnie chwalili i bronili przed wszystkim. Ja jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza i w ogóle ósmy cud świata. Tak samo moja młodsza siostra – śliczna, inteligentna, zaradna. A jak coś jej nie wyszło, to winni są wszyscy, ale nie ona. Ok, ale nie jest już malutką dziewczynką i chyba ma lustro?
Wymyśliła sobie, że pójdzie na casting. Myślałam, że chodzi o jakąś reklamę, albo film. Nie wiem, czy ma taki talent, ale spoko. Okazuje się, że nie chce być aktorką, ale modelką. Zawsze mi się wydawało, że modelka musi być perfekcyjna, albo przynajmniej charakterystyczna. Nie oszukujmy się, ona nie jest ani za bardzo zgrabna, ani jakaś wybitna. Przeciętna, tak jak ja. Może się podobać, ale na wybieg to się na pewno nie nadaje...
Wszystkie w rodzinie mamy ten sam problem – cellulit. Mama oczywiście ma większy, ale nam też coś wyskoczyło na udach. Jeszcze mało widoczny, ale jest. Do tego siostra jest dość niska, bo ma 163 cm wzrostu, nogi może proste, ale z brzydkimi kolanami. Najchudsza też nie jest, bo jak usiądzie, to wałek na wałku. Małe usta, niewyraźne oczy, obiektywnie nic specjalnego. Nie mówię, że jest brzydka, bo nie jest. Ale żeby pchać się na modelkę? Nie ma do tego warunków.
Mama oczywiście jest zachwycona. Wmawia jej, że to wspaniały pomysł i na pewno oczaruje jury. Oglądam pokazy, widziałam „Top Model” i wiem, że nie ma żadnych szans na zaistnienie. Co zrobić, nie każdy rodzi się z odpowiednim wyglądem. Ja widzę siebie i nigdy bym się nie próbowała tak ośmieszyć. A ona dalej się tam pcha, mama ją popiera, tata dumny. Pewnie koleżanki już teraz się z niej śmieją.
Po co jej to wszystko? Jak wreszcie ktoś jej szczerze wypomni wszystkie wady, to ona się przecież nie pozbiera. Całe życie pod kloszem, same komplementy od rodziców, a tutaj wytkną jej brzydkie nogi, brak charakteru, nie wiem co jeszcze. Nie jestem zazdrosna, nie jestem dla niej złośliwa. Po prostu widzę, jak wygląda i czym to się skończy.
Fajnie, że nie ma kompleksów, ale trzeba czasami otworzyć oczy i zobaczyć swoje wady.
Na razie się nie odzywam, ale chyba powinnam ją zatrzymać. Niech lepiej obrazi się na mnie, niż załamie po nieudanym castingu...
Zuzanna