Jestem załamana. W tym roku matura, a ja jestem w rozsypce. Nawet nie chodzi o samą wiedzę i kwestię przygotowania (zdałabym, gdybym bym trochę popracowała nad matematyką), ale moje rozbicie psychiczne. Od września moją rodziną targają burze, masa problemów - także finansowych.
To wszystko spędza mi sen z powiek. Nie jestem w stanie wstać na ósmą do szkoły, a co dopiero mówić o uczeniu się po nocach. Wydaje mi się, że potrzebuję przerwy. Uważacie, że mogę sobie odpuścić maturę w tym roku i przełożyć ją na później? Już mam nawet taki plan...
W takich warunkach nie da się tego zrobić dobrze, a nie mam zamiaru zadowalać się fatalnym wynikiem.
Trochę się boję, że w moim życiu będzie coraz gorzej i nic się nie zmieni, ale jaki mam wybór? Teraz nie potrafię sklecić nawet sensownego zdania w zwykłym wypracowaniu, a co dopiero rozpisywać się na maturze. Za dużo stresu mam na co dzień. Nerwów związanych z egzaminem chyba bym nie przeżyła.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie już inaczej. Albo może jeszcze w tym, w jakimś innym terminie... Nie wiem, biję się z myślami i coraz trudniej mi się zdecydować.
Nie mam odwagi podejść do matury, a zrezygnować z niej chyba też...
Anna