Czy oddać psa do schroniska i wyjechać na wymarzone studia? Julia, 25 l.

15.08.2015

Dużo się ostatnio mówi o tym maratończyku, którzy przywiązał ciężarną sukę do bramy schroniska. Potępiam go i uważam, że zachował się naprawdę podle. Nie chodzi o to, że chciał oddać zwierzę, ale w jaki sposób to zrobił. W jednym przyznaję mu rację – od tego są przecież takie miejsca. Chociaż, powtarzam, nie tak się załatwia takie sprawy.

Jest we mnie trochę wyrozumiałości, bo sama się nad tym zastanawiam. Jestem w sytuacji praktycznie bez dobrego wyjścia. Mam starego psa, wielkie plany i czuję się uwiązana. Praktycznie nie mam wyboru i chyba będę musiała zrobić to samo, co ten biegacz. Tyle, że nie przywiążę czworonoga przed budynkiem i nie będę uciekała. Zrobię to otwarcie.

Muszę i chcę wyjechać. Nie mogę go ze sobą zabrać. To jest jedyne rozwiązanie w tym momencie.

 

Nie jestem nieczułym potworem. Chce mi się płakać, kiedy o tym pomyślę, ale nie widzę innego sposobu. Piesek jest stary, trzeba z nim wychodzić kilka razy dziennie na spacer, do tego częste wizyty u weterynarza. Lepiej na pewno nie będzie. Do tej pory się nim opiekowałam i było dobrze, ale wyjazd się zbliża, a problem pozostał.

Zabranie go ze sobą nie wchodzi w grę. Jadę na studia, bo wreszcie po licencjacie zdecydowałam się zrobić magisterkę. Mam też pracować. Wynajmę mieszkanie z dwiema innymi dziewczynami. Nie ma możliwości i warunków, żeby trzymać tam psa.

Zostawić go w domu? Odpada. Mieszkam tylko z mamą, która ma poważne problemy z kręgosłupem. Nie będzie z nim tak często wychodziła. Czasami nie może się podnieść z łóżka.

To straszne, ale stanęłam przed wyborem – nauka i kariera z jednej strony, pies z drugiej. Wiem, co chcę wybrać i prawie na pewno to zrobię. Tylko nie wiem co z najważniejszym – pieskiem, którego mamy od zawsze i naprawdę go kocham. Nie jestem jednak gotowa na takie poświęcenie, żeby rezygnować z planów dla niego...

Pytałam znajomych, napisałam ogłoszenie w Internecie, szukałam chętnych na FB. Jak już ktoś się zorientuje, to potem dowiaduje się, ile pies ma lat i już mu przechodzi ochota.

I co teraz?

Julia

77 % tak
23 % nie

Polecane wideo

Komentarze (75)
Ocena: 4.48 / 5
Anonim (Ocena: 5) 27.08.2015 23:12
Hahaha, jak według Was ta panna jest taka podła i bez sumienia to sami okażcie sumienie i weźcie se jej psa pod opiekę. Pier**lić o cudzym sumieniu to zawsze łatwo a zrobić to co komuś narzucacie w tym bełkocie już gorzej
odpowiedz
ola (Ocena: 5) 18.08.2015 23:48
A nie możesz rozważyć adopcji? Poszukaj w internecie, zrób ogłoszenie, udostępnij na facebooku. Znajdź mu inny dom, w którym będzie kochany, i który będzie sobie zdawał sprawę z odpowiedzialności za inną istotę. Schronisko to fatalne miejsce dla zwierzaka... Skąd wiesz czy on tam nie zostanie już na zawsze... Zimny boks, masa innych psów, walka o dominację, opiekunowie, nawet tacy najbardziej troskliwi nie są w stanie w takim miejscu zapewnić odpowiedniej opieki zwierzętom. Stary pies praktycznie nie ma tam szans... Rok, dwa i zdechnie, daj mu szansę na kilka lat więcej dobrego, szczęśliwego życia, skoro twierdzisz, że tak ci na nim zależy. A jeśli nie znajdziesz kogoś, kto będzie chciał go adoptować to znajdź jakąś fundację i tam spróbuj. Tylko nie oddawaj do schronu!
odpowiedz
Paula (Ocena: 5) 17.08.2015 21:54
Jakbyś Kochała ale tak na prawdę to przez myśl by Ci nie przeszła opcja oddania psiaka. Szkoda mi Ciebie :( Źle Cie rodzice wychowali.... Można studiować w innym mieście i mieć psa, jedno nie wyklucza drugiego. Chcesz pozbyć się problemu. Twoje życie, Twoje sumienie. Szkoda tylko pieska :(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.08.2015 20:04
Ja bym oddała. Nie porzucasz go w lesie, tylko oddajesz. Skoro nie masz warunków, to coś musisz z nim zrobić. Lepiej oddać niż utopić/pozostawić na pastwę losu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.08.2015 14:53
Ja też studiuje i mam psa i kota. Bez przesady, możesz go wziąć ze sobą. Często ludzie zgadzają sie wynająć też ze zwierzakiem. szkoda ze cb rodzice nie oddali
odpowiedz

Polecane dla Ciebie